wtorek, 30 grudnia 2008

"Sprężyna" Małgorzata Musierowicz

Ksiązki Musierowicz czytam od zawsze. I choć od dawna mnie juz tak nie zachwycają jak kiedyś, nadal z sentymentu je kupuję. Będą dla córki:) "Sprężynę" znalzałam (na własne życzenie) pod choinką i od razu ją połknęłam. Mogę wiele krytykować u Musierowicz ale jedno jest pewne - potrafi ona za każdym razem od nowa wyczarować borejkową atmosferę. Ciepłą, rozgadaną, chaotyczną i rodzinną. Lubię od czasu do czasu zatopić się w ten świat, który pozostawia w sercu i głowie uczucia bliskie moim wspomnieniom z dzieciństwa. Podjerzewam, że duzą rolę odgrywa tu fakt, ze pochłaniałam Jezycjadę w latach szkolnych. Do dziś potrafię przywołać obrazy, które wtedy powstawały w mojej głowie.
A o czym jest "Sprężyna"? Tym razem o Laurze, czyli Tygrysku. Autorka wydaje się również profilować postać Łucji - córki Idy. Odnoszę spore wrazenie, ze to właśnie ona w przyszłości będzie odgrywała sporą rolę.

Podsumowując dla fanów Jezycjady ten tom to mus. Ale oni pewnie o tym wiedzą:)



Małgorzata Musierowicz, "Sprężyna", wydawnictwo Akapit Press

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz