wtorek, 10 marca 2009

"Kobiety wypędzone" Marianne Weber


Dałam sobie sporo czasu na przeczytanie tej pozycji. Obejmuje ona kilka relacji kobiet, które przeżyły ostatnie dni wojny i pierwsze powojenne lata w swoich ojczystych miejscowościach. Są to kobiety z Pomorza, ze Śląska, z Poczdamu. Opisują swoje przeżycia, obserwacje, cierpienia, nie szczędząc szczegółów. Muszę przyznać, że większośc informacji i faktów była dla mnie zupełnie nowa. Mimo wiedzy na temat wypędzeń i losów Niemców po drugiej wojnie światowej, nie zdawałam sobie sprawy z brutalności, skali i długości prześladowań. Żądza zemsty nie pozwalała Rosjanom i Polakom różnicowań - każdy Niemiec odpowiadał za to, co się stało w czasie wojny. Zastanawiam się jak wysoka jest świadomość tych wydarzeń wśród Polaków, zwłaszcza na tle utarczek, dotyczących powstania Centrum Wypędzeń. Równocześnie ciekawi mnie fakt, jak wypędzenia wyglądały na Ukrainie czy Białorusi. Nie chcę tu wartościować, oceniać, wypowiadać się na temat słuszności odwetu - zbyt wiele myśli kłebi się w głowie.
Trudno o samej książce więcej pisać - nie jest to miejsce na ocenę literacką, choć większość z relacji napisana jest bardzo dobrze. Pochwała należy się także tłumaczowi, który potrafił odpowiednio dobrać słowa i poradził sobie z gąszczem nazw i nazwisk. Lekturę ułatwiłoby dodanie mapek do każdej z opowieści (ale to może tylko kwestia moich zainteresowań geograficznych).

Zdecydowanie to lektura obowiązkowa!
Marianne Weber, Kobiety wypędzone, tł. Grzegorz Kowalski, 437 str., Replika.

7 komentarzy:

  1. Ksiazka faktycznie brzmi ciekawie, choc przyznam, ze trudno jest mi czytac o tamtej epoce (zbyt duzo osobiscie wysluchanych opowiesci :/ )
    Warto jednak wiedziec, ze ksiazka ta jest godna polecenia.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy11:13 AM

    Po przeczytaniu Twojej opinii czuję się zobligowana do sięgnięcia po tę książkę, jak mus to mus - jak tylko wygospodaruję troszkę czasu. Na razie wpisuję na listę lektur obowiążkowych do mojej czytelniczej poczekalni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że ta książka to byłoby coś dla mnie, ostatnio bardzo mnie ta właśnie "odwrócona strona" historii Polski interesuje, zwłaszcza w kontekście Śląska. Na pewno spróbuję jej poszukać!

    Aha, chciałam cię poinformować, że próbowałam dostać się na ten blog z twojego drugiego, i niestety link nie działa, zawiera jakieś błędy.

    OdpowiedzUsuń
  4. O dzięki, juź poprawiłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy10:32 AM

    Jest to ksiązka wybitnie antypolska.Najbardziej znamienne jest to,że autorka nie pokwapiła się nawet ująć tych antypolskich agresja ziejących i nienawiścią wspomnień tych rzekomo wypędzonych kobiet -Niemek w kontekście zbrodni niemieckich dokonanych na ziemiach polskich,napisała,że juz zbyt dużo się o tym pisało, a jednocześnie daje "wspomnienia " w których jakaś z niemieckich kobiet użala się m.in. nad utraconym fortepianem i obrazami.Dla mnie to jak pięścią w twarz tu fortepian ,a wcześniej przecież przyzwolenie i aprobata dla poczynań Hitlera i eksterminacja ludności polskiej (rosyjskiej,żydowskiej,cygasńskiej itd.,itd.) nic dziwnego,że tej książki nawet w Niemczech nie chciano wydrukować,a u nas się to zrobiło by indoktrynować młodych czytelników i zwalać winę na Polaków za II wojnę światową i wszystko to co ona przyniosła na nas Polaków, a prawda jest taka,że "kto sieje wiatr zbiera burzę.." tutaj Niemcy wraz z Hitlerem zebrały bogate żniwo mordów popełnionych na Polakach i nie ttylko,wydrukowanie więc tej szkalującej Polaków książki w Polsce uważam za wielkie draństwo takie jak m.in. wypowiedż ostatnią Eriki S.że to Polska jest winna wywołaniu II wojny św. Ksiązka do spalenia, a nie do czytania!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy5:13 PM

    książka straszliwie antypolska, nieobiektywna i agresywna. matki Niemki żegnały wytatuowanych synów SS-manów a potem płakały, bo skończyła się wojna. Nigdy w życiu nie czytałam nic tak ohydnie pozbawionego obiektywizmu; Polacy w tej książce to złodzieje, bandyci, świnie i brudasy- co wprost mówią biedne i pokrzywdzone wspaniałe Niemieckie kobiety ofiary wojny (Ironia!!) Ksiązka chyba sponsorowana prze Ericę Steinbach, nie polecam, odradzam, swoją wyrzucam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Deogi Anonimie szkoda, że swojej wypowiedzi nie popierasz cytatami lub faktami.

    OdpowiedzUsuń