poniedziałek, 15 lutego 2010

"Czytelniczka znakomita" Alan Bennett


Królowa angielska uwielbia swoje psy. Psy codziennie wyprowadza na spacer po pałacowych ogrodach. Pewnego dnia psy zachwoują się inaczej niż zwykle. Uciekają w dotąd nieodwiedzany zaułek, gdzie Królowa trafia na biblioteczny autobus. Jako że Królowa zawsze jest uprzejma i troszczy się o dobre stosunki z poddanymi, wstępuje do autobusu by przeprosić za ujadające psy. Królowa jest także osobą nad wyraz obowiązkową i czuje się zobowiązana wypożyczyć książkę. W autobusie poznaje pracownika kuchni Normana, który zachwyca ją swoją wiedzą o książkach. Królowa, nadal kierowana nadzwycajnym poczuciem obowiązku, czyta wypożyczoną książkę i tydzień później zwraca ją w autobusie. Wypożycza kolejną i prowadzi kolejną ciekawą rozmowę z Normanem. Co tu dużo mówić: Królowa staje się molem książkowym, a Norman jej doradcą na tym polu. Z dnia na dzień Królowa odkrywa ile czasu utraciła, ilu autorów już poznała, nie znawszy ani jednej ich książki. Stara się to nadrobić i czyta wszędzie, nawet w powozie podczas machania do poddanych. Jej nałóg staje się uciążliwy dla otoczenia i dyskretnie przez nie zwalczany. Jak to możliwe, że Królowa zaczyna się spóźniać, że skraca audiencje, ża podczas niezobowiązujących spotkań z poddanymi już nie pyta o stan dróg, a o aktualną lekturę. Wszak to skandal, jej sekretarz Sir Kevin próbuje ze wszystkich sił to zmienić. Dwór przebąkuje o starzeniu i dziwaczeniu Królowej, która tymczasem zachwycona jest wyjątkową ostrością swojego umysłu. I wcale nie przeszkadza jej fakt, że ma mniej czasu i zainteresowania własną garderobą i cotygodniowymi rozmowami z premierem.

Bennett napisał hymn pochwalny czytania. Czytać można w każdym wieku, dzięki czytaniu możliwe jest zachowanie ostrości umysłu, a następstwego tej czynności jest rozwój inteletualny. Banały, prawda? Przecież wszyscy to wiemy. Jednak Bennettowi udało się przekazać te prawdy w sposób dowcipny, subtelny, iskrzący od angielskiego humoru. Warto sięgnąć po tę przypowiastkę, ale także warto sprezentować ją niedoszłym molom książkowym, może będzie miała takie same działanie jak pewien autobus biblioteczny?

Zachwycona jestem piękną płócienną okładką w moim ulubionym kolorze.

Moja ocena: 5/6

Alan Bennett, Die souveräne Leserin, tł. Ingo Herzke, 115 str., Wagenbach.

7 komentarzy:

  1. Czerwony to także mój ulubiony kolor i od pierwszego wejrzenia ta książką krzyczy : "Przeczytaj mnie :)".

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś już o tej książce czytałam i wydaje mi się warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka o książkach? Lubię takie.

    OdpowiedzUsuń
  4. otrzymałaś nominację do kreativ blogger :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anno - zapraszam do łańcuszka - będzie mi miło, jeśli odpowiesz :)
    http://mojeprzemiany.blox.pl/2010/02/Styczniowo-lutowe-nabytki-i-lancuszek-literacki.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Tucho :)

    Kalio koniecznie!

    Agnes i ja bardzo lubię:)

    Edith serdecznie dziękuję!

    Manio dziękuję, na pewno odpowiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie skończyłam czytać, kapitalna książka, szkoda że taka krótka. :)

    OdpowiedzUsuń