Nie ukrywam, że bardzo byłam ciekawa tej uhonorowanej tytułem Książka Roku 2017 powieści. Właściwie chciała ją przeczytać moja córka, ale niestety od jakiegoś czasu bycie nastolatką przekłada się u niej raczej na Instagram niż czytanie książek. Chcąc nie chcąc, po Dom nie z tej ziemi sięgnęłam ja, a po wakacjach spróbuję ponownie namówić na lekturę latorośl. Nie jestem jednak przekonana, czy przypadnie jej ta książka do gustu, bo i sama przez większą część byłam lekko skonfudowana.
Dom nie z tej ziemi uwodzi bowiem zakończeniem, do którego jednak trzeba dotrwać. W zasadzie, aż dziw, że nie domyśliłam się przez całą powieść, o co chodzi. Byłam jednak tak zaabsorbowana stylem autorki, że nie spodziewałam się żadnego zaskoczenia. Strękowska-Zaremba zwiodła mnie fantazją, a nawet fantastyką, niespiesznością i poetyckością. A niezawodny Daniel de Latour jak zwykle zachwycił ilustracjami.
O czym więc jest Dom? Marysia to nietypowa dziewczynka, samotna, cicha, tajemnicza. Spędza dnie na obserwowaniu pewnego domu. Domu pełnego dziwów. Domu, który nie rzuca cienia, domu, w którym zawsze panuje mroźna zawierucha. Pewnego dnia siedzącą w krzakach Marysię odnajduje Daniel - chłopak nieco starszy, rezolutny i twardo stąpający po ziemi. Początkowo nie rozumie, dlaczego obserwowany przez Marysię dom jest dziwny. Stopniowo jednak zaczyna dostrzegać jego nietypowość i rozumieć dziewczynkę. Postanawia jej pomóc i jej wysłuchać. Dowiaduje się od niej, że istnieją domy, w których mieszka zło. To domy, które wyrosły same, bez wody, straszliwe, groźne. Marysia pragnie zwalczyć to zło, by uratować mieszkające w domu dzieci, a Daniel decyduje się jej pomóc.
Ta z pozoru bajkowa powieść opowiada o sprawach trudnych i bolesnych. Nie chcę jednak zdradzić końca, dlatego musicie mi uwierzyć na słowo. Bujna fantazja Marysi to jej broń, to jej sposób radzenia sobie z rzeczywistością. A Daniel to jedyna osoba, która oferuje jej przyjaźń. Strękowska-Zaręmba bardzo dobrze opisuje charaktery i postrzeganie świata dwojga bardzo odmiennych dzieci. Marysia potrafi denerwować Daniela, ale chłopak jednak nie opuszcza jej i pomaga w rozwiązaniu zagadki domu. Każde z dzieci inaczej radzi sobie z rzeczywistością, a przede wszystkim z lękiem. Wspomniany już wyżej Daniel de Latour fantastycznie podkreśla emocje dzieci utrzymanymi w szarościach i żółciach nastrojowymi ilustracjami.
Trudno mi określić wiek, dla którego poleciłabym tę książkę. Myślę, że moja dwunastolatka może być już za duża, a ośmiolatek jednak jeszcze trochę za mały. W zasadzie to książka do czytania z rodzicem, do wspólnych rozmów i rozważań.
Moja ocena: 5/6
Małgorzata Strękowska-Zaremba, Dom nie z tej ziemi, 240 str., Nasza Księgarnia 2017.