piątek, 12 października 2018

"W ogrodzie pamięci" Joanna Olczak-Ronikier


Od wielu lat mniej lub bardziej intensywnie zajmuje się genealogią mojej i męża rodziny - przeglądam stare księgi, dokumenty, mozolnie rozszyfrowuje akty w przeróżnych językach, łączę wątki, gubię je, tracę nadzieję i na nowo ją odzyskuję, korzystam z cennej pomocy innych genealogów i dalekich krewnych. Uwielbiam to. To zajęcie łączy w sobie wiele fascynujących dziedzin, takich jak historia czy językoznawstwo, a także wymaga żyłki detektywistycznej.

Joanna Olczak-Ronikier udała się w podróż w przeszłość, rozpoczynając powieść o swoich przodkach od pradziadków ze strony matki. To bardzo ciepła, pełna czułości, uwagi i skromności powieść. Autorka traktuje swoich przodków z ogromnym szacunkiem, opisuje ich życie, myśli, charaktery, losy z wielką ostrożnością. Robi to po prostu pięknie. Bez patosu, bez krzty wyższości. Z miłością i czułością. A przy tym jej dzieje rodzinne czyta się jak kryminał. Liczne rodzeństwo matki rozsiane po całej Europie bardzo różni się kolejami losu, a przede wszystkim mimo wojny i utraty wielu rodzinnych pamiątek, autorka nadal może korzystać z setek dokumentów, listów, fotografii. Jej pochodzenie ułatwia badania genealogiczne. Inteligenckie pochodzenie, rozliczna działalność naukowa i polityczna w rodzinie oznacza wiele tekstów źródłowych, możliwości odnalezienia artykułów, świadków, wspomnień w opowieściach osób postronnych. Czytając tę powieść, zazdrościłam Joannie Olczak-Ronikier, że nie musi opierać się tylko na koślawych wpisach w księgach chrztów, ślubów czy zgonów. Że ma tak barwną rodzinę do opisania. Zazdrościłam jej jednak tyko troszeczkę, tylko czując się genealożką. Bo przodkowie autorki wiele wycierpieli, będąc Żydami, socjalistami, osobami niepokornymi musieli liczyć się z trudnym losem.

Nie będę rozpisywać się o historii życia poszczególnych osób - nie sposób z resztą cokolwiek streścić. Zbyt wiele postaci, zbyt poplątane dzieje, bym chciała psuć wam przedsmak lektury.
Historia rodziny jest dla autorki jednak także przyczynkiem do rozważań o tożsamości, jej poszukiwaniu, życiu między dwoma kulturami.
Zachęcam was bardzo do sięgnięcia po tę książkę - rewelacyjny tekst, uzupełniają fotografie, dokumenty i piękne drzewo genealogiczne. 

Moja ocena: 6/6

Joanna Olczak-Ronikier, W ogrodzie pamięci, 357 str., Wydawnictwo Znak, Kraków 2008.

2 komentarze:

  1. Cieszę się, że Ci się podobała. Czytałam ją zanim zdobyła Nike i byłam zachwycona. Nie dość, że opowiada o interesujących ludziach, to jeszcze w ciekawy sposób.
    Pozwolisz, że podam Ci link do mojej opinii? http://setna-strona.blogspot.com/2014/01/w-ogrodzie-pamieci-joanna-olczak.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za link! Tak, dokładnie tak, opowiada o interesujących ludziach w fascynujący sposób.

      Usuń