sobota, 15 grudnia 2018

"Harry Potter i więzień Azkabanu" J.K. Rowling


Myślę, że do lektury tego cyklu zachęcać nikogo nie trzeba, tak samo jak do wersji ilustrowanej. Ten tom czytałam po raz trzeci, tym razem na głos dziewięcioletniemu synowi. I mimo, że była to moja trzecia lektura, to ponownie odkrywałam wiele szczegółów, które mi umknęły albo o których zwyczajnie zapomniałam. Ilustracje Jima Kaya miały ogromny wpływ na odbiór książki, a także zupełnie zmieniały dynamikę czytania na głos. Pamiętam, że córce czytałam zwykłą wersję, bez obrazków i wspominam to bardzo monotonnie i nużąco. Teraz sporo czasu spędziliśmy na analizowaniu ilustracji, dyskusji, czy wizja Kaya jest zgodna z naszymi wyobrażeniami, a także na odszukiwaniu szczegółów i szczególików. Przyznam, że było to tym przyjemniejsze, że bardzo odpowiada nam kreska ilustratora. 





Inaczej także spojrzałam na treść tego tomu, ale nie tylko. Odkąd kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy lekturę tego cyklu, utwierdzam się w moim przekonaniu o złożoności fabuły tych książek i tym, że nawet mój, bystry zresztą, dziewięciolatek jest za mały, by wszystko zrozumieć. Wiele godzin spędziliśmy na dyskusjach o złożoności świata Rowling, syn ciągle i ciągle wracał do kwestii dementorów, istoty Voldemorta, powiązań między Snapem a rodzicami Harry'ego. Z każdym tomem ta tematyka się komplikuje i staje bardziej wyrafinowana. Dlatego bardzo się cieszę, że nie pozwoliłam na wcześniejsze obejrzenie ekranizacji tych powieści. Z radością obserwuję frajdę syna i jak zatapia się w świecie Hogwartu. Przeżywa te książki tak, jak ja, będąc dzieckiem, przeżywałam moje lektury. To wspaniałe obserwować, jak pracuje jego wyobraźnia, jak składa elementy poznawanego świata, jak myśli o tym, co przeczytaliśmy przez wiele dni.


W tym tekście powinnam pisać o ilustracjach, ale nie mogę dodać nic więcej, niż to, co napisałam w tekstach o poprzednich tomach. Jesteśmy zachwyceni tymi wydaniami. Kreska Keya wspaniale wprowadza w świat Rowling, jest dynamiczna i pełna emocji. Jest dla nas tym, czym była dla mnie ilustracje Szancera, gdy byłam mała. Mam nadzieję, że niebawem wydany zostanie kolejny tom, bo syn chce czytać dalej.

Moja ocena: 6/6

J.K. Rowling, Jim Kay, Harry Potter i więzień Azkabanu, tł. Andrzej Polkowski,328 str., Media Rodzina 2017.

11 komentarzy:

  1. Zaczęliśmy z Młodszym Kamień na głos i wrażenia mam, rzekłbym, bliźniaczo podobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, bardzo się cieszę!

      Usuń
    2. Chyba filmy mnie zepsuły, bo wiele scen pamiętam, ale są to akurat te, które trafiły do ekranizacji. Cała reszta plus detale poszły, jak posypane proszkiem fiuu, prosto w niepamięć :P No ale jest okazja na przypomnienie :D

      Usuń
    3. Ja filmów nie widziałam, dopiero teraz po lekturze z synem oglądamy po kolei filmy. Na razie dwa zobaczyliśmy.

      Usuń
    4. Właściwa kolejność :D U mnie niestety Starszy po przeczytaniu siadł do ekranizacji, a Młodszy podłączył się do pierwszych części :(

      Usuń
    5. Tego się obawiałam, więc izolowałam młodszego, gdy starsza oglądała pierwsze dwa filmy :)

      Usuń
  2. Oczywiście przeczytałam wszystkie części Harrego Pottera, ale te wydanie jest przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Harrego Pottera, przyznam, że nigdy nie przeczytałam po polsku, a najbardziej lubię słuchać audiobooków po angielsku w interpretacji Stphena Fry - majstersztyk. Nie wiem, ile razy przesłuchałam już całą serię i właśnie zaczynam od nowa  . Filmy z drugiej strony, całkowicie mnie rozczarowały, brakowało wiele ważnych wątków. Zgadzam się z Tobą, że dzieci pewnie nie od razu mogą pojąć złożoność tych książek, ale dlatego właśnie warto je czytać wiele razy w różnym wieku. Tak jak Małego Ksiecia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, te audiobooki muszą być świetne!

      Usuń
    2. Moje dzieci słuchały po niemiecku i podobały się im. Po angielsku nie mamy.

      Usuń