Nie spodziewałam się po tej książce wiele, tymczasem to była bardzo przyjemna i dość pouczająca lektura. Autorka opowiada historię życia Małgorzaty z Ashbury - kobiety, która żyła w XIV wieku i znacznie wyprzedzała swój czas. Nie mam pojęcia, czy autorka opierała się na prawdziwych losach, ale jeśli nawet, to na pewno bardzo je fabularyzowała. Trudno mi także całkowicie ocenić realia średniowieczne, ale to, co zostało przedstawione w książce brzmi spójnie i dobrze się czyta.
Średniowieczna Anglia to miejsce, gdzie kobieta nie znaczyła wiele, żeby nie powiedzieć nic. Jej rolą było gotowanie, rodzenie, sprzątanie i słuchanie męża. Jej rozum nie pozwalał na nic więcej, na dobrą sprawę nie odbiegał szczególnie od rozumu bystrego zwierzęcia. Nawet bardziej postępowe osoby nie mogły pomieścić w głowie, że kobieta mogłaby mieć swoje zdanie, jeśli nawet zdolna była nauczyć się pisać i czytać. W takich właśnie czasach na prowincji rodzi się Małgorzata, która chowana jest na przyszłą żonę i matkę. Jej pierwsze małżeństwo to horror - wydana zostaje za sadystę, który ją maltretuje. Dżuma, która dziesiątkuje wsie i miasta, ratuje kobietę z tego małżeństwa i jak na przykładną powieść historyczną przystało, różne zbiegi okoliczności i szczęśliwe wydarzenia kierują jej dalszym życiem.
Małgorzata myśli postępowo, jest bystra, pojętna, stawia pod znakiem zapytania dogmaty, uczy się wreszcie czytać i pisać. I oczywiście stale lawiruje w świecie, gdzie rządzi źle pojęte chrześcijaństwo, a co za tym idzie bogaci, rozpici mężczyźni oraz śmieszne i bezsensowne zasady. Zadziwiające jak wiele z tych przekonań i prawd oświeconych głoszonych jest do dziś. Siedem wieków później sytuacja kobiety jest inna, ale niestety niektóre z ograniczeń nadal tkwią w ludzkich głowach.
Wracając jednak do książki, powieść czyta się bardzo dobrze. Język Riley jest rzutki, potrafi zatrzymać uwagę czytelnika i zaciekawić opisywaną epoką. Chciałabym przeczytać kolejne tomy, ale okazuje się, że wcale nie tak łatwo je dostać.
Moja ocena: 4,5/6
Judith Merkle Riley, Księga Małgorzaty, tł. Ewa Pankiewicz, 441 str., Książnica 2003.
Małgorzata myśli postępowo, jest bystra, pojętna, stawia pod znakiem zapytania dogmaty, uczy się wreszcie czytać i pisać. I oczywiście stale lawiruje w świecie, gdzie rządzi źle pojęte chrześcijaństwo, a co za tym idzie bogaci, rozpici mężczyźni oraz śmieszne i bezsensowne zasady. Zadziwiające jak wiele z tych przekonań i prawd oświeconych głoszonych jest do dziś. Siedem wieków później sytuacja kobiety jest inna, ale niestety niektóre z ograniczeń nadal tkwią w ludzkich głowach.
Wracając jednak do książki, powieść czyta się bardzo dobrze. Język Riley jest rzutki, potrafi zatrzymać uwagę czytelnika i zaciekawić opisywaną epoką. Chciałabym przeczytać kolejne tomy, ale okazuje się, że wcale nie tak łatwo je dostać.
Moja ocena: 4,5/6
Judith Merkle Riley, Księga Małgorzaty, tł. Ewa Pankiewicz, 441 str., Książnica 2003.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz