To bardzo przyjemny kryminał, do tego łączący dwa kraje, które są mi bardzo bliskie. Niemcy i Portugalię. Gil Ribeiro wcale nie jest Portugalczykiem, to piszący pod pseudonimem Niemiec. Niemiec zakochany w Portugalii, tak jak ja z resztą. W ramach europejskiego projektu, kraje UE wymieniają się policjantami. Portugalia w projekcie też musi wziąć udział, ale nikomu się za bardzo w te cuda nie chce bawić, więc wysyłają policjanta - pięknisia, który niespecjalnie sie zasłużył, a ze śledztwami kryminalnymi w ogóle nie ma nic wspólnego. Trafia on do Hamburga, a na jego miejsce przyjeżdża Leander Lost - dziwoląg, jakich mało. Wszyscy Portugalczycy przyjmują go z konsternacją, szok kulturowy jest przeogromny. Okazuje się, że cierpiący na zespół Aspergera Leander jest bardzo pomocny - nie dość, że nauczył się portugalskiego w kilka miesięcy, to z niemiecką dyscypliną i fotograficzną pamięcią przyczynia się walnie do rozwiązania niełatwej łamigłówki. Gdyby jeszcze tylko nie brał wszystkiego na serio, nie nosił tych dziwnych garniturów i zaczął łapać sarkazm, byłoby idealnie.
Zanim jednak do wspólnego śledztwa dojdzie, Leander musi przekonać do siebie swoich portugalskich kolegów, czyli Gracianę i Carlosa. Graciana pochodzi z Fusety - małej nadmorskiej wioski nieopodal Faro, gdzie nadal mieszka cała jej rodzina, a przede wszystkim tata, były policjant oraz siostra, która jako pierwsza rozszyfruje Leandra. Carlos jest z pochodzenia Hiszpanem i ten fakt daje pełne pole do popisu, by przedstawić wszystkie uprzedzenia jakie mają Portugalczycy wobec swoich sąsiadów. Ribeiro z resztą dużo miejsca poświęca na przedstawienie portugalskiej kultury - tłumaczy wiele zwyczajów, typowych zachowań czy nazw. Tym sposobem ten kryminał staje się także małą wprawką do zrozumienia portugalskiej mentalności.
Sama zagadka kryminalna wydaje się być mniej istotna niż portugalski koloryt, tymczasem również bardzo mocno osadzona jest w realiach tego kraju i porusza bardzo ważny temat grożącego nam braku wody i próbie zrobienia z tego faktu wielkiego biznesu.
To bardzo sympatyczna, lekka lektura, która z pewnością zachwyci każdego fana Portugalii.
Moja ocena: 4,4/6
Gil Ribeiro, Lost in Fuseta, 400 str., Kiepenheuer & Witsch 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz