Bardzo się cieszę, że pewna Ania zwróciła moją uwagę na tę książkę. To cudownie nostalgiczna opowieść o Tatrach - o pierwszych taternikach, o wytyczaniu pierwszych tras, o ratowaniu zaginionych turystów, ale i doświadczonych wspinaczy.
Wawrzyniec Żuławski - słynny taternik, ale i pisarz oraz muzyk cudownie opisuje swoje tatrzańskie wspomnienia. Poczynając od lat 30. XX wieku po lata 50. opowiada o akcjach ratunkowych, w których brał udział, o próbach wytyczania pierwszych tras, o legendarnych taternikach oraz pracownikach TOPR-u, a także o własnych górskich wyprawach. Jego opowieści pełne są szczegółów, drobiazgowych opisów grani, przełęczy, turni, szlaków, a przede wszystkich zachwycają cudownym językiem. Właśnie dzięki niemu odbiegają od innych "górskich" książek. Tutaj widać pióro pisarza, który maluje góry i krajobrazy, który umiejętnie buduje napięcie, szkicuje charaktery i specyfikę środowiska. Zachwycające są opisy techniki wspinaczkowej, która już między latami 30. a 50. przeszła rewolucję, do dzisiejsze nie da się jej w żaden sposób porównać. Taterniczki i taternicy dysponowali bardzo prymitywnych sprzętem, oszczędzali na linach i hakach, marzli w przemoczonych ubraniach, na śnieg wychodzili w zwykłych trampkach - innych strojów po prostu nie było. Jak trudne były pierwsze wytyczenia tras, a przede wszystkim akcje ratunkowe świadczy nie tylko ten skąpy sprzęt, ale także kompletny brak komunikacji. Jedynym środkiem zawiadomienia o nieszczęściu było wołanie i czekanie na łut szczęścia.
Żuławski świetnie opisuje górską atmosferę - życie w schronisku, wspólnotę wspinaczy, klimat jaki panował w tym środowisku. Co ciekawe narzeka na zachowania turystów aktualne do dziś - głośne zachowanie, niezważanie na zmiany pogody, nieodpowiedni strój. Piękny jest opis jego samotnej wyprawy w Tatry, pierwszej po przerwie zimowej, w czerwcu, gdy sypia w góralskiej kolibie, kąpie w górskim jeziorze i wdycha piękno gór.
Ta książka to perełka, wspaniałe świadectwo początków taternictwa, obraz ówczesnych gór i językowa uczta. Polecam!
Moja ocena: 5/6
Wawrzyniec Żuławski, Trylogia tatrzańska, 300 str., Wydawnictwo Sklepu Podróżnika 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz