Przeczytane książki: 6
Ilość stron: 2366
Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz czytałam Orzeszkową, bo "Nad Niemnem" u mnie lekturą nie było. Na szczęście są Pikniki z klasyką i kochani blogerzy, którzy zachęcają do takich nieoczywistych wyborów.
Cham to dość krótka opowieść, której akcja umiejscowiona jest nad Niemnem, w niewielkiej wiosce. Czterdziestoletni Paweł jest rybakiem, wdowcem, spokojnym człowiekiem, cenionym we wsi za dobroć, chęć pomocy i rozsądek. Ów Paweł pewnego dnia pomaga wyłowić z rzeki zagubione pranie - to służąca z pobliskiego dworku korzystała z pięknego dnia i robiła przepierkę. Zauroczony wesołą i gadatliwą Franką rybak zabiera ją w krótki rejs na pobliską wyspę. Chłop zakochuje się w niesfornej dziewczynie. Franka jest jednak zupełnie inna - pochodzi z miasta, chełpi się rzekomym lepszym pochodzeniem, ale spędza życie na służbie od dworu do dworu. Jej status finansowy na pewno jest gorszy, jej wychowanie żadne, zasady moralne nie istnieją, a jedyną przewagą, jaką ma nad Pawłem, jest umiejętność czytania. Ślub tych dwojga to mezalians, ale mezalians klas niższych, bo Franciszka szlachcianką nie jest, ale stan chłopski traktuje jako najgorszy. Paweł jednak oprócz zauroczenia piękną dziewczyną ma poczucie misji. Przekonany jest bowiem, że Frankę na złą drogę sprowadza diabeł. Jej miejskie, pełne uciech życie jest dla niego potwierdzeniem tego, że kobieta utraciła kontakt z Bogiem. Rybak postanawia więc pomóc powrócić jej na bożą drogę i uczynić z niej dobrą zaradną gospodynię. Nie zdradzę zbyt wiele, pisząc, że zamiar ten nie będzie tak łatwy do zrealizowania, jak się Pawłowi wydaje.
Można sądzić, że Cham to romans, opowieść o miłości na przekór wszystkiemu. Ja widzę tę powieść jednak przede wszystkim jako przyczynek do rozważań nad istotą dobra i zła. Na ile pochodzenie może mieć wpływ na charakter człowieka, jaką rolę odgrywa wychowanie, a jaką geny. Wiecznie powołująca się na swoje wyższe pochodzenie Franciszka ni krzty nie jest lepsza od chłopów. Orzeszkowa potwierdza tę oczywistą prawdę, wskazując jednak, że żaden wysiłek i żaden sposób nie zmieni zepsutego charakteru. Jej powieść to pewnego rodzaju hymn pochwalny stanu chłopskiego - wszyscy są pracowici, bogobojni, dobrzy, pomocni. Czarne charaktery wywodzą się tylko z wyższych stanów - oprócz Franciszki będzie to także lokaj. Co ciekawe syn Franciszki ma szansę na dobre życie, bo wychowywany jest przez uczciwą i pracowitą siostrę Pawła. Pochodzenie i geny według Orzeszkowej nie determinują więc charakteru, lecz sposób wychowania właśnie. Ten wątek uważam za o wiele ciekawszy od głównego - romantyczno-miłosnego, którego zakończenie od początku jest właściwie oczywiste.
Chciałam zwrócić uwagę także na język Orzeszkowej - świetne są dialogi chłopskie i gwarowe naleciałości, a przede wszystkim rewelacyjne imię syna Franciszki, które ma zachować wielkomiejskie pozory.
Cieszę się, że zdecydowałam się na tę lekturę - nie spodziewałam się, że przyniesie mi tyle satysfakcji. Zapewne nie będę czytać dalszych powieści Orzeszkowej, moje plany czytelnicze są inne, ale taka jednorazowa odskocznia była naprawdę ciekawa.
Moja ocena: 5/6
Eliza Orzeszkowa, Cham, 168 str., Zielona Sowa 2005.