Zapewnie nie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby nie mój klub książkowy. Wczoraj dyskutowaliśmy o niej i okazało się, że można ją czytać na wiele sposobów, choć mnie wydała się dość prosta i przewidywalna.
Ava jest nauczycielką angielskiego w Hong Kongu. Pochodzi z Irlandii, musi więc stale myśleć o akcencie i składni, gdy naucza dzieci, bo zarówno właścicielka szkoły jak i rodzice wymagają jedynej słusznej wersji języka, czyli tej brytyjskiej. Ponadto Ava jest dziwaczką, nie korzysta z uroków metropolii, nie stara się poznać kultury, nie nawiązuje znajomości, żyje dość samotnie do momentu poznania Juliana, który dorównuje jej w stopniu dziwaczności. On jest bankierem, który ukończył Oxford, świetnie usytuowanym finansowo i problematycznym na płaszczyźnie socjalnej. W tej kwestii oboje wydają się pasować do siebie jak ulał, ale ich komunikacja jest bardzo, powiedzmy, egzotyczna. Ava zamieszkuje z Julianem, nie są jednak parą, łączy ich tylko seks. Dla Avy jest to o tyle dobre wyjście, że ma wygodne mieszkanie, swój pokój w eleganckim apartamencie. Dla Juliana do końca nie wiadomo. Po pewnym czasie bankier wyjeżdża do Londynu na dłuższy okres czasu, a Ava pozostaje w mieszkaniu. Podczas nieobecności współlokatora poznaje Edith, która urodziła się w Hong Kongu, ale ukończyła studia w Anglii, jest prawniczką, świetnie zarabia i jest lesbijką. Między kobietami rodzi się uczucie.
Ava stale uwikłana jest między tymi dwoma osobami. Nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji, ani w kwestii wyboru partnera, ani wyprowadzki czy zmiany pracy. Płynie z tym, co przynosi jej każdy dzień. I właściwie o tym jest ta powieść. O trudnościach w komunikacji, o używaniu mediów socjalnych, by domyślić się, co myśli druga, bliska, osoba. Biorąc pod uwagę, że autorka jako dorosła osoba została zdiagnozowana pod kątem spektrum autyzmu, można zrozumieć wyżej wymienione trudności komunikacyjne jej bohaterów. Co ciekawe, najmniej problemów ma z tym Edith, która natomiast uwikłana jest poniekąd w konflikt tożsamości, na który ma wpływ jej kariera zawodowa, studia w Anglii, używanie angielskiej wersji imienia oraz problemy między Hong Kongiem a Chinami.
Poszukiwanie tożsamości wydaje się być problemem wiodącym w tej książce, który jednak nie wysuwa się na pierwszy plan. Autorka bardzo wyraźnie zaznacza klasowość angielskiego społeczeństwa, stosunek Brytyjczyków do Irlandczyków i oczywiście do mieszkańców Hong Kongu. Sporo tu ironicznych, sarkastycznych i cynicznych uwag, szczególnie o Brytyjczykach.
To nie jest porywająca książka, żaden z bohaterów nie jest sympatyczny, ciekawe miejsce akcji nie odgrywa żadnej roli (Ava zupełnie, ale to zupełnie nie jest zainteresowana kulturą czy językiem i w zasadzie nie wiadomo, dlaczego wylądowała akurat w tym mieście), a sam wątek i zakończenie nie są ani porywające, ani zaskakujące. Najbardziej zainteresowały mnie tylko wątki językowe i te związane z klasowością angielskiego społeczeństwa.
Moja ocena: 3,5/6
Naoise Dolan, Exciting times, 288 str., Weidenfeld & Nicolson 2020.
Mnie strasznie zirytowała ta książka, gdzieś tak od połowy miałam poczucie, że ktoś chce mnie oszukać - sprzedać wydmuszkę, jałową, nic nie wnoszącą historię pod płaszczykiem emocjonalnego poplątania bohaterów. Ava to dla mnie jedna z najbardziej wkurzających bohaterek ever. A nie zgrzytało Ci tłumaczenie? Pamiętam, że niektóre fragmenty czytało mi się strasznie topornie, jakby nie do końca po polsku były. ;)
OdpowiedzUsuńMnie aż tak nie irytowała, ale jednak nie miałam, jak ty, poczucia głębi. Czytałam po angielsku, ale wiele razy żałowałam, bo byłam ciekawa, jak tłumaczka poradziła sobie z tym tekstem - dużo fragmentów bardzo trudnych do przełożenia. Ciekawa jestem tych fragmentów nie do końca po polsku?
UsuńMoim zdaniem tłumaczka poradziła sobie średnio - no chyba, że w oryginale też trzeba czasem czytać po kilka razy jedno zdanie, żeby zrozumieć jego sens... Masz na myśli fragmenty o nauczaniu angielskiego? One są po prostu po angielsku ;) tzn. w polski tekst wplecione są zdania po angielsku jako przykłady. Jeśli chcesz i jesteś ciekawa to mogę Ci podesłać zdjęcia tych fragmentów na insta czy na maila :)
UsuńTak, własnie te porównawcze - brytyjski/irlandzki itp. Chętnie, mój mail to anna małpa indica kropka de Dziękuję!
UsuńWysłane :)
Usuń