piątek, 14 maja 2021

"Ein Himmel voller Raben" Jaroslav Seifert

 


Jaroslav Seifert to noblista poeta, więc miałam ciężki orzech do zgryzienia, wybierając jego książkę do przeczytania. Chciałam uniknąć poezji, bo bez bicia przyznaję, że ani jej nie umiem czytać, ani recenzować. Z drugiej strony w przypadku poety należy czytać te jego działa, które zostały uhonorowane. W końcu zdecydowałam się na wspomnienia, w których zamieścił też kilka wierszy. 

Dopiero po zakupie książki zorientowałam się, że to drugi tom, co jednak w niczym nie przeszkadzało, bo nie jest to chronologiczny dziennik, a raczej luźne, nie powiązane ze sobą wspomnienia. Nie jestem w stanie ocenić poezji, ale Seifert potrafi w prozę. Jego opowieści są bardzo plastyczne, zachwycające językowo, często urocze, a także dowcipne. Noblista pisze wiele o spotkaniach z innymi postaciami czeskiego świata literackiego - wspólnym pisaniu, wymienianiu poglądów, piciu, rozmowach, ale i o kolejnych pogrzebach przyjaciół. Bardzo dużo tu odwołań do polityki, ówczesnych wydarzeń oraz ich wpływu na życie literatów. Czech zamieszcza także wiele opisów Pragi, a zwłaszcza jego rodzinnego Žižkova i innych przez niego odwiedzanych rejonów. W przypadku stolicy są to wspomnienia szczególnie sentymentalne, pełne emocji. Mimo tych wszystkich niezaprzeczalnych zalet ta książka mnie nie zachwyciła, powiem szczerze, wymęczyłam ją. Główną przyczyną jest to, że nie jestem zupełnie zorientowana w czeskiej scenie literackiej opisywanego okresu. Nic mi nie mówią wymieniane nazwiska, wydarzenia, dyskusje, postaci. Zupełnie nic. Co więcej, by zrozumieć teksty Seiferta, ta wiedza jest jednak potrzebna. Nie mogłam się wyzbyć ciągłego wrażenia, że tracę świetną część znaczenia, dowcipu czy nawet pointy, nie potrafiąc umieścić tych opowieści w ramach kulturowych. Tym sposobem wspomnienia Seiferta, tak mocno osadzone w czeskich realiach, były dla mnie nudne. 

Jedynym pozytywnym aspektem tej lektury jest dla mnie fakt, że poznałam bliżej czeskiego noblistę, mam wyobrażenie o jego życiu i twórczości.

Moja ocena: 3/6

Jaroslav Seifert, Ein Himmel voller Raben, tł. Hans Gaertner, Paul Taussig, 311 str., Goldmann 1988.

2 komentarze:

  1. Dla mnie literatura czeska to wciąż "dziewiczy ląd". Od wielu osób słyszę, że generalnie ma ona specyficzny klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale nie wszystko, ja nie przepadam za takim szufladkowaniem, bo w sumie czytałam już bardzo różne ksiązki z Czech.

      Usuń