niedziela, 21 listopada 2021

"Co pozwala powiedzieć noc" Pierre J. Mejlak

 


O tym zbiorze słyszałam wiele. Zachęty do przeczytania docierały do mnie wszystkimi kanałami, dla mnie jednak najważniejszym impulsem do sięgnięcia po tę książkę był kraj pochodzenia autora. Niestety, Malty w tym zbiorze praktycznie nie ma, opowiadania Mejlaka są na tyle uniwersalne, że mogłyby się rozegrać wszędzie, a tło na tyle neutralne, że nie sposób wywnioskować, gdzie umieszczone zostało miejsce akcji. Pod tym względem więc ta książka jest rozczarowaniem. Literacko jednak to uczta, osoby zachwalające tę książkę wcale nie przesadziły. 

Mejlak potrafi w opowiadania, bardzo potrafi. Jego teksty są zaskakujące, zasadzone na pozornie błahej, zwykłej sytuacji przybierają nieoczekiwany przebieg. Można czasem domyślać się, dokąd nas autor powiedzie, ale nie ma pewności, czy nasze podejrzenia są słuszne. Mejlakowi niemal za każdym razem udało się mnie zaskoczyć. Nie tyle nawet pointą, co komizmem sytuacji, który najczęściej podszyty jest tragedią. W zasadzie należy czytać te opowiadania pojedynczo, jak praktycznie każde opowiadania. Zachłanność jest tu złym doradcą! ja niestety pochłonęłam je niemal bez przerwy, nie mogąc odłożyć czytnika. Ale to już truizm, więc nie będę strzępić ekranu komputera, by się nad tym fenomenem rozwodzić.

Maltańczyk pisze więc o starszym człowieku, który wyszedł wyrzucić deskę do prasowania, o parze, której miłość zniszczy wrona, o kobiecie cieszącej się ze śmierci męża i o wielu zwykłych ludziach, którym przydarzają się niezwykłe rzeczy. Wspaniałe jest opowiadanie o mężczyźnie, który wymyśla swoją podróż do Malawi, relacjonując ją w social mediach. 

Świeże spojrzenie, poczucie humoru autora oraz zdolność spoglądania na sprawy całkiem zwykłe z innego punktu widzenia czynią z tych tekstów perełki. Polecam!

Moja ocena: 5/6

Pierre J. Mejlak, Co pozwala powiedzieć noc, tł. Krzysztof Szczurek, 200 str., Książkowe Klimaty 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz