środa, 1 czerwca 2022

"Zapach mężczyzny" Agneta Pleijel

 


Rozpoczynając lekturę Zapachu mężczyzny, wiedziałam, że przeczytanie uprzednio Wróżby było dobrym pomysłem. Pleijel zaczyna bowiem swoją opowieść bez żadnych wstępów i wyjaśnień - nie wprowadza kolejnych osób, nie wspomina wcześniejszych wydarzeń. Bardzo więc trudno wejść w tę narrację bez tej wiedzy. 

Te wspomnienia ukazują życie autorki na studiach i tuż po, jej pierwsze zajęcia, prace, a przede wszystkim związki z mężczyznami. Rodzina schodzi na dalszy plan, ale nie oznacza to, że nie jest ważna. Rozwód rodziców wciąż ma ogromny wpływ na samopoczucie matki, a zarazem na rolę córek, które czują się zobowiązane do opieki nad nią. Pleijel ze znaną z poprzedniej części manierą spisuje swoje wspomnienia - są tu więc ciekawe spostrzeżenia, zaskakujące pamięcią autorki oraz jej zdolnością do samoanalizy, są metafory i są zmiany perspektywy. Pleijel żongluje między pierwszą, a trzecią osobą liczby pojedynczej, dając w ten sposób wyraz swojemu stosunkowi do opisywanych wydarzeń. 

Jej dorosłe życie to borykanie się ze spuścizną dzieciństwa. Owo przejmujące poczucie samotności jej nie opuściło, a Agneta próbuje je zwalczyć poprzez kolejne związki z mężczyznami oraz przelotne przygody seksualne. Z czasem wie, że nie one są lekarstwem na emocjonalne osamotnienie, ale bardzo trudno jest się jej uwolnić z tego kręgu. Równocześnie jej życie dominuje przemożna chęć rozwoju, poznawania, czytania, pracy nad sobą. Pleijel chce nadgonić, dogonić, dowiedzieć się, coś udowodnić. 

Pleijel opisuje swoje wcześniejsze ja i swoje przeżycia z ogromną wyrozumiałością, być może nawet pokorą, równocześnie czyni to całkowicie szczerze. Nie ma tu upiększających zabiegów, są za to zapewne wstydliwe dla niej wspomnienia, szczere myśli - szczególnie te, w których analizuje swój stosunek do ojca czy też te z okresu ciąży i porodu. 

Równocześnie ta książka to ciekawy obraz szwedzkiego społeczeństwa lat 50. i 60. - widać tu zmiany społeczne, tworzenie się nowego pokolenia o otwartej, nieskrępowanej seksualności. W kontraście do tego stoi opis podróży do Kenii - państwa kolonialnego o zupełnie innym obliczu. 

Ta książka to nie jest petarda, nie uwodzi na pierwszy rzut oka, nie zaskakuje fajerwerkami, kryje za to w sobie wiele przemyśleń, które były mi bliskie lub które mnie poruszyły. 

Moja ocena: 5/6


Agneta Pleijel, Zapach mężczyzny, tł. Justyna Czechowska, 304 str., Wydawnictwo Karakter 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz