niedziela, 21 sierpnia 2022

"Sońka" Ignacy Karpowicz

 


Bardzo trudno zebrać mi myśli na tyle, by napisać coś mądrego o Sońce. Wciąż nie wiem, co o tej książce myśleć. Zachwycającej i odstręczającej zarazem. Mój stosunek do niej zmieniał się co chwilę. I kilka dni po lekturze chyba jestem już w stanie zidentyfikować, co mi nie podeszło - przede wszystkim realizacja audiobooka (zbyt krzykliwa, zbyt dużo głośnej muzyki, ale wspaniały głos Sońki) oraz sama forma powieści. 

Igor - znany warszawski reżyser natyka się na Sońkę gdzieś na wschodzie Polski, gdy jego auto się psuje. Zafascynowany staruszką, wysłuchuje jej historię, równocześnie wracając do swojego dzieciństwa, które spędził w tej samej okolicy jeszcze jako Ignacy. Sońka wspomina wydarzenia wojenne, które zaważyły na jej życiu, które i tak nie było łatwe. To obraz małej wioskowej społeczności, męskiej dominacji zaprawionej alkoholem, biedy i prostoty. Na tym tle rodzi się miłość bez granic, miłość mimo barier i miłość mimo braku komunikacji. 

Karpowicz przeplata opowieść Sońki fragmentami przedstawienia, które Igor reżyseruje na podstawie zasłyszanej historii i to właśnie ten zabieg mi się nie podobał. Odebrałam go jako przekombinowany, udziwniony na siłę. Podobał mi się natomiast język, sama postać Sońki i sposób, w jaki opisuje swoje życie i świat.

Myślę, że tę książkę jednak lepiej czytać, chyba że komuś aranżacja audiobooka przypadnie do gustu. Odbieram ją jako pewnego rodzaju grę z konwencją, ze słowem, z tematem, która jednak nie trafiła do mnie do końca.

Moja ocena: 5/6

Ignacy Karpowicz, Sońka, 208 str., Wydawnictwo Literackie 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz