poniedziałek, 22 sierpnia 2022

"Wrony" Petra Dvořáková


Basia ma 12 lat, siostrę starszą o dwa lata, mamę i tatę. Ma też dom, pokój, biurko i talent plastyczny. Zwykła rodzina, zwykłe życie, zwykłe problemy. Basia jednak nie ma poczucia bezpieczeństwa, zrozumienia i miłości. Basia żyje w lęku, że zrobi coś źle, że zdenerwuje mamę, że dostanie lanie od taty, że się zbłaźni, że nikt jej nie lubi. Basia nie ma poczucia własnej wartości. 

Dvořáková fantastycznie opisuje rodzinę i jej funkcjonowanie z perspektywy Basi i jej matki. Matka to zatroskana o dobro rodziny kobieta. To matka, która kompulsywnie dba o porządek, nie jest zadowolona ze swojej pracy ani z męża, przykłada natomiast ogromną wagę do tego, jakie wrażenie robi jej rodzina na zewnątrz. Jest żądna poklasku koleżanek, potrzebuje tego podziwu, by widzieć sens w swoich działaniach. Matka nie zauważa, że preferuje starszą córkę i swoim zachowaniem psychicznie maltretuje Basię. Jest przekonana, że Basia to niesforne, trudne do ułożenia dziecko, które z premedytacją robi jej na złość. Ciągle stawia córki w opozycji do siebie, ciągle wywołuje awantury, używając męża jako ostatniej instancji w wymierzaniu kary. Ta przemoc psychiczna obejmuje całą rodzinę. Kasia, starsza córka bezwolnie się jej poddaje, robiąc wszystko to, czego oczekuje matka. Wacław, mąż, chce tylko świętego spokoju, więc spełnia życzenia żony i przyjmuje jej wyrzuty. Basia w tych czworokącie jest najbardziej zagubiona, poddaje się matce, nie rozumie jednak, dlaczego nigdy nie zaspakaja jej żądań.

Paradoksalnie ta demoniczna matka wzbudza współczucie - bo nie zachowuje się tak świadomie, wręcz przeciwnie, przekonana jest, że poświęca dla rodziny wszystko. Wszystkie jej myśli kręcą się przecież wokół córek i domu, wszystkie jej działania są skierowane na utrzymanie perfekcyjnej rodziny. Można by tu snuć domysły, dlaczego właśnie taki model rodziny obrała, zresztą jest to model nierzadki. Co ciekawe mimo że wzbudza on podejrzenia u osób postronnych, żadna z nich nie podejmuje konkretnych kroków, by pomóc dziewczynce.

Dvořáková genialnie oddała funkcjonowanie tej rodziny, a szczególnie sposób myślenia matki i córki, choć w przypadku tej ostatniej czasem miałam wrażenie, że jest pokazana zbyt infantylnie. Rodzina z Wron to rodzina jakich wiele. Sposób jej funkcjonowania to nie jest wytwór fantazji autorki, to mechanizm, który działa w wielu miejscach. Postawienie ludzkiej rodziny w opozycji do wroniej, obserwowanej przez okno przez Basię to mądry i poruszający zabieg. 

Świetna, poruszająca proza.

Moja ocena: 6/6

Petra Dvoráková, Wrony, tł. Mirosław Śmigielski, czyt. Kaja Walden, Ilona Chojnowska, 184 str., Stara Szkoła 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz