środa, 23 listopada 2022

"Kim Jiyoung. Urodzona w 1982" Cho Nam-Joo

 


Kim Jiyoung. Urodzona w 1982 to opowieść o życiu tytułowej Jiyoung - zwykłej, przeciętnej Koreanki, która ma na celu ukazanie sytuacji kobiet w Korei Południowej. Sytuacji bez dwóch zdań tragicznej. Jiyoung jeszcze zanim się urodzi będzie niechciana. Nikt nie chce córki. Córka jest gorsza, niepotrzebna i nie podniesie statusu matki. Córka od momentu narodzin ma zaplanowane życie - będzie sprzątać, prać, pomagać braciom, w szkole nigdy nie dorówna chłopcom, choć będzie mieć lepsze oceny, na studiach podobnie, choć jej koledzy będą się mniej uczyć. Z trudnością znajdzie pracę, ale tylko jeśli będzie mieć szczęście, bo każdy, ale to każdy pracodawca będzie wolał zatrudnić mężczyznę. Jeśli zdecyduje się na małżeństwo i dziecko, to znajdzie się w pułapce. Albo urodzi i odda dziecko komuś na wychowanie albo zrezygnuje z pracy dla dobra rodziny. Ta decyzja jednak także nie będzie dobra, bo zabraknie jej pensji, nawet jeśli była sporo niższa od mężowskiej. Jeśli zostanie w pracy, na pewno zostanie skonfrontowana z molestowaniem seksualnym, napaściami i wykorzystaniem. Nigdy nie awansuje, nigdy nie dostanie godnej wypłaty. 

Takie było życie Jiyoung, która miała to szczęście, że w rodzinie urodził się chłopiec, więc jej matka nie została potępiona przez teściową. Miała też to szczęście, że mogła się uczyć. To wszystko dzięki zaradnej matce, która potrafiła dokładać się do budżetu rodzinnego, będąc dużo bardziej obrotną niż jej mąż. Jiyoung udało się znaleźć pracę, choć zajęło jej to wiele miesięcy, w których odbyła setki bezowocnych i poniżających rozmów kwalifikacyjnych, udało się jej także wyjść za mąż za miłego człowieka. Urodziła też dziecko, niestety córkę. I zachorowała na depresję poporodową. 

To powieść ważna, która bezpośrednio i bez ozdobników ukazuje sytuację kobiet, która w Korei w pewnych aspektach może być gorsza niż w wielu krajach, ale równocześnie jest bardzo podobna do losów kobiet w ogóle. Nawet jeśli Jiyoung doświadcza ekstremalnej wręcz dyskryminacji, to gorsza zapłata za tę samą pracę, dylematy związane z macierzyństwem, faworyzowanie chłopców są uniwersalne i powszechne. Cho Nam-Joo nie opisuje w swojej książki wydarzeń odległych - główna bohaterka urodziła się przecież w 1982 roku, a jej praca i poród przypadają na drugie dziesięciolecie XXI wieku. 

Mam jednak tej książce sporo do zarzucenia w kwestii warstwy językowej. Trudno mi nawet tę książkę nazwać powieścią - w moich oczach to raczej relacja. Autorka opisuje poszczególne etapy życia Jiyoung, okraszając je informacjami jak z Wikipedii czy rocznika statystycznego. Nie ma tu żadnego portretu psychologicznego czy choćby odczuć bohaterów - to tylko opis kolejnych wydarzeń i działań czy decyzji dziewczyny. Jeśli traktować tę książkę jako relację, a główną bohaterkę jak przysłowiową Kowalską, to jestem w stanie zrozumieć tę koncepcję, ale nie czyni to tej publikacji bardziej, powiedzmy, wciągającej. Taka forma pośrednia między powieścią, a reportażem była dla mnie męcząca i nie odebrałam jej jako nowatorskiej, ciekawej, a raczej jako brak pomysłu autorki na swoją powieść.


Moja ocena: 4/6

Cho Nam-Joo, Kim Jiyoung. Urodzona w 1982, tł. Joanna Sobesto, czyt. Katarzyna Ornatkiewicz, 173 str., Wydawnictwo Mando 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz