wtorek, 25 kwietnia 2023

"Czarne miasto" Marta Knopik

 


Poszukując książek ze Śląskiem w tle, trafiłam na tę publikację. Nie byłam zupełnie świadoma, że to książka mniej o Śląsku, a właściwie prawie wcale o Śląsku, za to utrzymana w konwencji realizmu magicznego, który niekoniecznie jest moim ulubionym gatunkiem. Czarne miasto to opowieść o Wandzie i jej córkach - Biance i Belindzie. Mieszkają one w Czarnym Mieście, które oblepia brudem, pyłem, maluje krajobraz na szaro i czarno. W tym mieście dzieją się rzeczy niespotykane, np. pękają ściany i sufity, by odkryć inny świat. Rodzina mieszka w domu pełnym bibelotów i sprzętów, który co krok odkrywa swoje tajemnice i wpuszcza w swoje ukryte zakamarki. 

Gdy umarł Zdzisiek, mąż Wandy, ta zapadła się w sobie. Zniknęła w swoim świecie. A córki opuściły dom, by zamieszkać w Białym Mieście. To miasto jest jasne, czyste i poukładane. Nie ma tu miejsca na fantazję i magię. Podczas gdy Bianka, a potem Belinda rozpoczynają tam nowe życie, Czarne Miasto nadal żyje, skrywając swoje tajemnice. 

To tam mieszka Genowefa, sąsiadka, kobieta szamanka, znachorka i psycholożka, która snuje opowieści i legendy. To ona przywita serdecznie dziewczyny, gdy wrócą do domu. 

W plątaninie opowieści i gawęd, sprzętów i bibelotów kryje się narracja o utracie i ucieczce, o śmierci i życiu. To powieść bardzo plastyczna, tajemnicza, zwodząca czytelniczkę na manowce, napisana niezwykle pięknym, zgrabnym językiem. To właśnie on jest największym atutem Czarnego Miasta, bo ja w tej stylistyce zupełnie nie potrafiłam się odnaleźć. 

Moja ocena: 4/6

Marta Knopik, Czarne Miasto, czyt. Lena Schimscheiner, 320 str., Wydawnictwo Lira 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz