sobota, 2 grudnia 2023

"Traktat o łuskaniu fasoli" Wiesław Myśliwski


Traktat czekał na półce od lat, wraz z Widnokręgiem zresztą. Szykowałam się na niespieszną ucztę literacką i odkładałam i odkładałam, bo przecież miał nadejść ten odpowiedni moment. Zanim on jednak nadszedł, padło na tę książkę w stosikowym oraz w akcji 12 na 2023 na Instagramie. 

To faktycznie piękna proza, język, który płynie i zachwyca. A treść? Straszy mężczyzna mieszka z dwoma psami na odludziu. To niewielkie osiedle domków w pobliżu jeziora. Pozostałe domy służą jako wakacyjne, a główny bohater się nimi opiekuje. W wolnym czasie odnawia też tabliczki nagrobne, wykonuje drobne naprawy i spaceruje. Pewnego dnia zachodzi do niego mężczyzna, niespodziewany gość, o nieznanej tożsamości. Narrator przyjmuje go, zaprasza do wspólnego łuskania fasoli, którą ów gość rzekomo chce kupić i rozpoczyna swój monolog.

Ten monolog to historia życia, nie chronologiczna, rwana, zapewne niekompletna. Mężczyzna opowiadając, zatrzymuje się przy niektórych wydarzeniach na dłużej, niektóre tylko wspomina, by później do nich wrócić i je rozwinąć. Niektóre fragmenty czytałam po kilka razy, by odpowiednio umieścić je na osi czasu i zrozumieć powiązania i historię. Nad niektórymi zadumałam się na dłużej. Były też takie, które mnie nudziły, bo zniechęcały powtarzalnością. Myśliwski zresztą stawia na powtarzające się motywy - kapelusz, saksofon, kino, kawiarnia. 

Z gawędy narratora wyłania się obraz Polski powojennej – rodzącego i budującego się państwa socjalistycznego, ginącego państwa przedwojennego – oraz jej mieszkańców. Przyznam, że ten aspekt był dla mnie najciekawszy. Natomiast przeróżne rozważania narratora nie zawsze – wiele z nich było fascynujących w swojej prostocie, niektóre zwyczajnie nudne. 

Zauważyłam w wielu recenzjach, że przewija się pytanie o tożsamość gościa. Ja, przyznam, podczas lektury nie zastanawiałam się nad tym jakoś szczególnie, choć sądziłam, że opowieść narratora w którymś momencie o tę postać zahaczy. Zaciekawiła mnie jednak teoria, że to monolog do śmierci, która wydaje mi się być całkiem wiarygodna. 

Traktat o łuskaniu fasoli mnie nie zachwycił, ale doceniam piękno języka, spokój narracji, mnogość tematów i głębię przemyśleń. 

Moja ocena: 4,5/6

Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli, 400 str., Wydawnictwo Znak 2006.

2 komentarze:

  1. Po wielu entuzjastycznych opiniach Traktatu kupiłam i ja tę książkę i postawiłam na półce i podobnie, jak u ciebie czekała na swój czas. Zdaje się, że wylosowano mi ją w którymś z miesięcy -w stosikowym. Zaczęłam czytać z zachwytem, ale ponieważ rozpraszałam się, myśl uciekała, odłożyłam i jakoś książka czeka dalej na swoją kolej nieskończona. Może kolejne podejście będzie szczęśliwsze. Zgadzam się, że napisana pięknym językiem, mądra, ale momentami nużąca. A może to my nie trafiłyśmy z czasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie dziwię się, że odłożyłas, bo czasem wymaga koncentracji i samozaparcia. mam nadzieję, że uda ci się dokończyć!

      Usuń