sobota, 3 lutego 2024

"Leben bis Männer" Thomas Brussig

 


Ta krótka książka to monolog trenera piłki nożnej. Pozornie gadka z boiska o tym, jaka piłka nożna jest wspaniała, jak ważna, jak emocjonująca, ale między wierszami wychodzi tu wiele tematów. Pierwszym z nich jest oczywiście kwestia kobiet, bo przecież narrator nie jest nietolerancyjny i nic przeciwko kobietom nie ma, ale do piłki to się nie nadają, tak samo na sędzinę, czy to piłkarską czy sądową. A jak już jesteśmy przy sądzie, to trzeba pogadać o upadku muru i niesprawiedliwych wyrokach dla byłych enerdowskich żołnierzy, którzy strzelali, bo taki był rozkaz. A jak NRD, no to wiadomo – zjednoczenie Niemiec. To w ogóle była sporotowa afera, a najlepsze były ostatnie rozgrywki między NRD i RFN. I w ogóle cała ta polityka i wychowanie. Bo trener jest jak rodzic – to nic, że dla własnej rodziny czasu nie ma, ale dla swoich wychowanków jest jak ojciec i prowadzi ich, aż bedą seniorami. I tak to się ciągnie i wcale przyjemnie czyta.

Brussig umiejętnie oddał ton i styl wypowiedzi małomiasteczkowego trenera trampkarzy, przy okazji wplatając wiele istotnych tematów. Monolog narratora jest bardzo autentyczny, głęboko osadzony w niemieckich realiach, szczególnie w tematyce zjednoczenia. Autor zahacza o wiele zapalnych tematów, świetnie oddając perspektywę szarego obywatela. Czyta się to dobrze, ale dobrze, że książka nie jest dłuższa, bo na dalszą metę te wynurzenia mogłyby być męczące.

Moja ocena: 4/6

Thomas Brussig, Leben bis Männer, 95 str., Fischer 2003.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz