środa, 15 maja 2024

"Spod zmarzniętych powiek" Adam Bielecki, Dominik Szczepański


 

Książki o himalaistach czytam tak samo chętnie jak te o lekarzach. To dwa światy dla mnie niedostępne, ale równie fascynujące. Pochodzący z Tychów Bielecki jest znany chyba każdej osobie, która choć trochę interesuje się górami. Po wejściu na Broad Peak podczas którego zginął Tomek Kowalski i Maciej Berbeka, o Bieleckim było głośno. I himalaista porusza ten temat, pokazując swoją wersję wydarzeń, wersję osoby, która była na miejscu, weszła na górę i przeżyła te ekstremalne sytuacje.

Zanim jednak Bielecki do tego dojdzie, opowie o swoich początkach, o tym, jak rozwinęła się jego pasja, jak wiele razy odbijał się od profesjonalnych wspinaczy, zanim wszedł w środowisko. Bielecki pisze także o swoich studiach psychologicznych i o tym, jak mu pomagały w ekstremalnych sytuacjach, o tym, czy jest dla niego pasja, jak zachowuje się organizm na wysokości. To dokładny opis działań i przygotowań do ataków szczytowych – autor nie stroni przed opisem fizjologii, stanów fizycznych, przygotowań, wysiłku, warunków atmosferycznych i ich wpływu na człowieka. W zasadzie to wszystko już przewija się w innych książkach, ale w opowieści Bieleckiego jest tyle pasji, determinacji, energii, że świetnie się to czyta. 

Z kart tej książki wyłania się bardzo sympatyczna, ludzka postać, która widzi swoje słabe i mocne strony, która jest zdolna do refleksji nad własnym zachowaniem i sensem działań. Bielecki nie snuje wspaniałych wizji o wyjątkowości himalaizmu, jest do bólu racjonalny i nie określa swojej pasji mianem wyjątkowej. Bardzo fajnie czyta się o takim podejściu, które mimo wszystko pokazuje człowieka zaangażowanego, z wielką zajawką i miłością do gór.

Moja ocena: 5/6

Adam Bielecki, Dominik Szczepański, Spod zmarzniętych powiek, 414 str., Wydawnictwo Agora 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz