wtorek, 14 maja 2024

"Proste równoległe" Agata Romaniuk


Nie było łatwo być wybitną skrzypaczką w PRL. A taką była Wanda Krajewska – nieprzystępna, kostyczna, zamknięta i genialna. To czas, gdy o być albo nie być decydowały znajomości, kontakty i duża doza szczęścia. Wanda lawirowała między zasadami i pomocnymi (nie bez wymagań) mężczyznami. Wyjazd do Rosji jest dla niej szansą na rozwój, na grę pod okiem najlepszych, na koncerty.

Marta Rychter poznaję Wandę w późnym PRL, na wczasach, na które oczywiście wzięła skrzypce. Wanda rozpoznaje w dziewczynce talent i mimo że od lat nie koncertuje i nie ma uczniów, bierze ją pod swoje skrzydła. Rodzi się specyficzna relacja: mistrzyni i uczennicy, która nie przebiega bez napięć i konfliktów. Wanda widzi w Marcie następczynię, a ta ma inny plan na życie i karierę. 

To kobiety rozerwane między peerelowską rzeczywistością, patriarchatem, oczekiwaniami wobec nich, rolą matki i chęcią założenia rodziny, a także ograniczeniami finansowymi. Obie lawirują, by móc grać i żyć, by mieć wymarzone skrzypce i wyjeżdżać na koncerty. Obie łączy podobna pasja, ale dzieli wszystko inne.

Romaniuk fantastycznie opisuje rozterki kobiet, cudownie odmalowuje ich grę na instrumencie, szczegóły wykonania i interpretację poszczególnych utworów – czyni to bez melodramatyzmu i zbędnych technikaliów, tak że laiczka potrafi zrozumieć muzyczny język i zachwycić się detalami skrzypcowych tajników.
Historia obu kobiet porwała mnie bez reszty, zwłaszcza to, jak autorka opisała ich dylematy, ich różne drogi, ich oddalanie się i powracanie do siebie. To piękna proza, która pozwala wejść w buty bohaterek, ale i zachwycić się muzyką, czyli światem, którego nie znam i kryje dla mnie wiele tajemnic.

Moja ocena: 5/6

Agata Romaniuk, Proste równoległe, 352 str., Wydawnictwo Agora 2022.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz