poniedziałek, 13 stycznia 2025

"Gruby" Michał Michalski


Gruby ma jakieś jedenaście lat i jak nie jest Grubym, to jest Bułą. Z Grubym trzeba coś zrobić i tylko babcia wie, co. Posłać Grubego na obóz, ot co! Ale nie taki wypoczynkowy, a paramilitarny. Człowieka z niego zrobią, chłopa, a do tego schudnie i już się nie będzie mazgaić i pozwalać, żeby mu spuszczano manto. No i Gruby wraca z tego obozu – wylaszczony, męski, w nowych ubraniach, ale kto był Bułą raz, Bułą na wieki wieków amen będzie. Grubego zresztą zna każdy. Małe miasto, to wiadomo, raz przypięta łatka zostaje na zawsze. A małe miasto nad morzem to już w ogóle kosmos – latem letników trzeba obrabiać, na plaży laski podglądać, na automatach pograć, ale poza tym to dziura jakich mało i nic się nie dzieje.
Gruby trzyma więc z najlepszym kolegą Mareczkiem, a gdy do klasy dochodzi Seba awansują z przegrywów na gości, którzy trzymają razem. Naiwny Gruby nie czai jednak, co kręci Seba...

Ta powieść to dość krótka rzecz, ale niezwykle autentyczna. Michalski świetnie oddał klimat lat 90. nie tylko w kwestii kolorytu miejskiego, ale i sposobu wychowania dzieci, zachowań międzyludzkich, pracy, domu itd. Nawet jeśli nie dzielimy doświadczeń z książkowym Grubym, to da się czuć ten klimat i wspólnotę przynajmniej części przeżyć. Autor do tego ma wiele dystansu do rzeczywistości i potrafi opisywać ją z humorem – dla mnie to wielka zaleta. 

Oczywiście jest to także książka o wykluczeniu, łatkach, mobbingu, a także o dorastaniu i dojrzewaniu. Czyta się dobrze, potoczyście, mimo szerokiej problematyki nie zabrakło tu, jak pisałam wyżej, humoru. Dla mnie wszystko gra. 

Moja ocena: 5/6

Michał Michalski, Gruby, 112 str., ArtRage 2023.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz