piątek, 3 października 2025

"Orlando" Virginia Woolf


 

Sięgając po znane powieści, dzieła wręcz, o których napisano wszystko i które przeanalizowane z każdej perspektywy, odczuwam pewną obawę. Zwłaszcza, jeśli nie planuję dołączyć do zachwytów. Nowy przekład "Orlanda" w wykonaniu the one and only Agi Zano zachęca do sięgnięcia po tę książkę. Dla mnie to drugie spotkanie z prozą Woolf, pierwszego nie zaliczam do wybitnie udanych. Po drugim wiem już, ze nie jestem fanką Angielki.

Orlando to szeroko zakrojona powieść, której akcja obejmuje okres od XVI do XX wieku, a narracja przypomina pamiętnik tytułowego Orlanda. Młody szlachcic, obecny na dworze królewskim, prowadzi lekkie i pełne uciech życie, przeplatany miłostkami. Jedna z nich, z rosyjską damą, wzbudza w nim taki smutek, że udaje się do Turcji, do ambasady, tam zapada w głęboki i długi sen, z którego budzi się jako kobieta. Po przeróżnych perypetiach w tym kraju, wraca do Anglii w stroju kobiecych i zostaje konfrontowany z wszystkimi tego konsekwencjami. Inna recepcja kobiety i mężczyzny, różnice w rolach płciowych, miłość ponad granicami i przynależnością do płci były w momencie publikacji na pewno bardzo nowatorskim tematem. Podobnie sama konstrukcja powieści, która łamie sztywne ramy, balansuje między pamiętnikiem, biografią a powieścią, ucieka się do ironii, kusi na krytykę społeczną, stawia pod znakiem zapytania dotychczasowe zasady. Wszystkie te aspekty doceniam, nie wątpię, że to nietuzinkowa publikacja, ale... no właśnie jest tu dla mnie spore ale, które ciężko mi zdefiniować. 

Prawdopodobnie największym problemem jest styl Woolf, który koresponduje z epokami i samą historią, ale do mnie nie trafił do tego stopnia, że mnie ta książka nudziła. Mimo wielu ciekawych wypowiedzi, cytatów, które można od razu powiesić nad biurkiem, trafnych spostrzeżeń brnęłam przez nią jak legendarny stary przez mróz i zaspy do oddalonej o 2137 kilometrów szkoły. Tak więc, kochana Virginio, nie zostanę twoją fanką. 

Moja ocena: 3/6

Virginia Woolf, Orlando, tł. Aga Zano, 320 str., Marginesy 2025.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz