wtorek, 29 września 2009

"Oskar i Pani Róża" Eric-Emmanuel Schmitt


Króciutka opowiastka w formie listów do Boga, pisanych przez chorego na raka chłopca. Do pisania listów zachęciła Oskara, odwiedzająca go w szpitalu wolontariuszka - pani Róża. Oczami dziesięciolatka nakreślone zostają problemy, z którymi borykaja się sam chłopiec jak i jego otoczenie - rodzice i lekarz. W prosty sposób Schmitt przekazuje prawdy i myśli, dotyczące umierania, świadomości losu oraz reakcji otoczenia na nieuleczalną chorobę. Lektura na godzinę, z pewnością w jakimś sensie wartościowa, może nawet poruszająca, kierująca uwagę czytelnika na trudny, często unikany temat. Nie podobała mi się jednak forma podania przez autora, zbyt zalatująca uniwersalnymi prawdami w stylu Coelho. Na półce mam jeszcze jedną książkę tego autora, dużo grubszą i odmienną tematycznie - ciekawa jestem czy potwierdzi moje wrażenia.

Eric-Emmanuel Schmitt, Oskar i pani Róża, tł. Barbara Grzegorzewska, 78 str., Znak.

9 komentarzy:

  1. Ja czytałam "Oskara..." już jakiś czas temu, w tomie "Opowieści o Niewidzialnym" (pięknie wydane), razem z "Panem Ibrahimem" i "Dzieckiem Noego". Wszystkie te trzy tytuły ogromnie mi się podobały i zrobiły na mnie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przeczytałam wszystkich poza "małymi zbrodniami małżeńskimi" i co książka nowsza to lepsza, tzn. bardziej mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie czytałam nic, ale porównanie do Coelho nie brzmi zbyt dobrze ;) Choć słyszałam dużo pozytywnych głosów o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co czeka na Ciebie na półce? :)
    "Oskar i pani Róża" to książeczka piękna, choć po przeczytaniu jej miałam podobne odczucia jak Ty, i również niesprawiedliwie zresztą, zaszufladkowałam sobie Schmitta razem z Coelho. Niesprawiedliwie, bo po przeczytaniu potem "Kiedy byłem dziełem sztuki" oraz "Przypadku Adolfa H." stwierdzam, że Schmitt owszem posługuje się wieloma prawdami uniwersalnymi podobnie jak Coelho, ale robi to w sposób naturalny, mądry, lekki. Schmitt ukazuje, a Coelho naucza. To sprawia, że są od siebie diametralnie różnymi pisarzami.

    Pozdrawiam ciepło,
    L.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam całkowicie inne odczucia, Nie zauważyłam podobieństw z rzadną książką Coelho (podobają mi się 3 jego książki na 7 przeczytanych). Dla mnie to była tak świetna opowieść, tak dowcipna, tak urocza, że naprawdę nie wiem jak to określić. Ten mały chłopiec i te rozmyślania o pocałunku :) Piękne. Chciałabym sięgnąć po coś jeszcze tego autora, aby zwyczajnie porównać.

    OdpowiedzUsuń
  6. żadną * (3 godziny polskiego i człowiek nie myśli)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widzę podobieństw z Coelho, trochę mnie to porównanie zaskoczyło.
    "Oskar..." i "Dziecko Noego" to dwie jego pozycję, które mnie rozkleiły.:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Caitri ja na pewno sięgnę po inne utowry tego autora więc zobaczymy.

    Ktrya - to masz z pewnością większy przegląd przez twórczość Schmitta, ja się nie porównuję:)

    Lilithin - spróbuj, może akurat Tobie się spodoba.

    Librario - czeka na mnie " Przypadek Adolfa H." i daję mu naprawdę spore szanse, nie czuję się zdegustowana.

    Patrcyjo Antonino - może ja sięgnęłam po tę książkę w złym momencie, ale ja generalne nie przepadam za takimi ckliwymi utworami.

    Clevero - to porównanie tylko odczuciowe, nawet nie merytoryczne, bo Coaleho dawno czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy1:05 PM

    ..."Nie podobała mi się jednak forma podania przez autora, zbyt zalecająca uniwersalnymi..."

    czy nie powinno być zamiast zalecającą - zalatującą??

    OdpowiedzUsuń