Ta niewielka książka była miłym przerywnikiem, bo jest ona tylko gratką do fanów Eberhofera. To zbiór kilku historii z życia Franza, które uzupełniają pozostałe tomy. Jest więc opowieść o tym, jak Franz dostał psa, historia kuriozalnej wycieczki do Austrii z kumplami z wioski czy wspólny sylwester z Rudim.
Ze względu na niewielką objętość te opowiadania nie zachwycają w szczególny sposób, poza tym niektóre z nich trudno umieścić w życiu Franza, w związku z czym nie nawiązują do kształtowania jego charakteru i są w pewien sposób zawieszone w przestrzeni. Ta książka powstała na fali popularności pozostałych kryminałów i trudno się oprzeć wrażeniu, że jedynym jej celem było żerowanie na wyżej wymienionej. Ktoś, kto nie zna tej serii, na pewno po tę publikację nie sięgnie, a jeśli nawet, to na pewno tego cyklu nie pokocha. Zagorzały fan będzie raczej rozczarowany, no chyba, że jest aż tak wielkim fanem, że o Franzu może czytać wszystko.
Nie była to strata czasu, bo książki wysłuchałam, jak zwykle, w świetnej interpretacji Christiana Tramitza, ale ze spokojnym sumieniem jej nie polecę.
Moja ocena: 3/6
Rita Falk, Eberhofer zefix!, czyt. Christian Tramitz, 96 str., dtv 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz