Drugi tom cyklu o Huldzie cofa czytelnika w przeszłość. Mimo że Ragnar dobrze przedstawił swoją bohaterkę w pierwszej części cyklu i opisał jej historię, nie będzie tu więc zaskakujących informacji, ten tom jest równie wciągający. Hulda ma pięćdziesiąt lat i praktycznie zerowe szanse na karierę. Koledzy przeciwnej płci ją wyprzedzili, mimo braku doświadczenia i sukcesów. Hulda jest samotna, ma więc czas i spędza długie godziny w biurze w weekend. Tym sposobem to na jej biurku ląduje sprawa śmierci na odległej wyspie archipelagu Vestmannaeyar. Okazuje się, że czwórka przyjaciół spędzała tam weekend i jedna z osób spadła ze stromego klifu. Hulda wybiera się na wyspę, by przeprowadzić pierwsze rozmowy i zapoznać się ze sprawą. Stopniowo okazuje się, że czwórka przyjaciół już raz straciła koleżankę, dziesięć lat wcześniej. Katla zginęła tragicznie w letnim domu rodziny w odległych fiordach na zachodzie wyspy. Pozostała czwórka spotyka się dziesięć lat później, by wspomnieć dawne czasy i przyjaciółkę.
Dagur jest bratem Katli, Benedikt jej byłym chłopakiem, Klara i Alexandra przyjaciółkami. W grupie panuje napięcie - Klara ciągle ma wizje Katli, Alexandra, która straciła kontakt z grupą już dawno, czuje się nieswojo, Dagur obarczony jest mnóstwem problemów (jego ojciec został oskarżony o morderstwo córki, a matka nie poradziła sobie z podwójną stratą i wegetuje w domu opieki), tylko Benni próbuje zadbać o dobrą atmosferę. Ten weekend kończy się jednak tragicznie - śmiercią Klary.
Hulda zajmuje się tą sprawą z typową dla niej pedanterią i bardzo szybko wpada na trop, śmierci Katli sprzed dziesięciu lat - uczestniczy wyprawy na wyspę nie kwapią się bowiem, by przypomnieć tę tragedię. Te dwie sprawy nie dają jej spokoju i zaczyna drążyć, co jest nie w smak jej szefowi, który wcześniejsze morderstwo bardzo szybko przypisał ojcu dziewczyny. Ragnar wspaniale buduje napięcie, duszną atmosferę, pełną niedopowiedzeń i domysłów.
To świetny psychologiczny kryminał, w którym autor nie tylko opisuje rozterki Huldy, ale i czwórki pozostałych bohaterów. Świetnie przedstawione są rozterki Dagura, ale i Benedikta, do tego stopnia, że niemal do końca nie byłam pewna rozwiązania. Co tu ukrywać, zostałam fanką Huldy i kolejny tom na pewno tego nie zmieni.
Moja ocena: 5/6
Ragnar Jónasson, Die Insel, tł. Kristian Lutze, 384 str., czyt. Katja Bürkle, Der Hörverlag 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz