sobota, 22 maja 2021

"Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki" Aleksandra Michta-Juntunen

 


Finlandia nie jest dla mnie tabula rasa, choć nigdy w tym kraju nie byłam. Sporo wiadomości uzyskałam od znajomych, którzy tam mieszkają, z różnych tekstów, a także z pierwszej ręki w mojej poprzedniej pracy. Autorkę tej publikacji cenię od dawna i bardzo cieszyłam się na lekturę książki o tak pięknej okładce. I faktycznie tę opowieść o Finlandii i Finach czyta się przyjemnie, określiłbym nawet to czytanie jako ładne, bo choć Michta-Juntunen kilka razy zaznacza, że jej nowa ojczyzna nie jest tak idealna, jak się o niej mówi, to w swoich opowieściach tematy zapalne omija lub tylko zaznacza.

Autorka chce pisać o wyjątkowości Finlandii, o jej kuriozach, ciekawostkach, zwyczajach i mieszkańcach, a także o swoich własnych spostrzeżeniach i relacjach z mieszkańcami tego kraju. I dobrze jej to wychodzi. Michta-Juntunen potrafi gawędzić, ale także popiera swoje spostrzeżenia twardymi danymi, często ucieka się do statystyk czy tekstów źródłowych. Jeśli od dawna fascynuje was fenomen fińskiej edukacji i wierzycie święcie w każde doniesienie medialne na temat tego cudu, autorka was chętnie wyprowadzi z błędu. Podobnie będzie z legendarną małomównością Finów czy rzekomymi zawiłościami języka fińskiego. Przyznam jednak, że o fińskim chętnie przeczytałabym więcej niż przykładowe odmiany czy listy słów.

Sporo tu także o kuchni - o legendarnych salmiakkach, ale także ogólnie o fińskich potrawach. Autorka lubi gotować i od wielu lat prowadzi blog o fińskiej kuchni, nie mogła więc nie zamieścić w swojej książce przykładowych przepisów. Wybory kuchenne Finów popiera danymi historycznymi i oczywiście uwarunkowaniami geograficznymi.

Można się pokusić o stwierdzenie, że w tej publikacji autorka zahaczyła o każdy aspekt życia - wychowanie, edukację, czas wolny, pracę, sposób jedzenia, ubierania, język, zwyczaje. Bardzo ciepło pisze o swojej fińskiej rodzinie, o przyrodzie, bezkresie i ciszy. Sporo miejsca poświęca tytułowym trzem "s". O salmiakkach już wspomniałam, ale sisu i sauna są równie ważne. Sisu to fińska wersja słynnego hygge, która jednak ma nieco inne znaczenie i określa niewzruszoną postawę i sposób na życie mieszkańców tego kraju. Nie napiszę więcej, bo przecież nie chcę wam odbierać przyjemności z lektury. Natomiast sauna to rzecz w Finlandii święta, a że autorka pokochała ją conajmniej tak bardzo jak Finowie, to sporo można się dowiedzieć o kulturze saunowania, która ściśle się wiąże ze spędzaniem wolnego czasu i relaksem.

Ta książka to lektura z kategorii lekkich - rozdziały i opowieści są krótkie, utrzymane w stylu blogowym, okraszone pięknymi fotografiami. Ja czuję po niej niedosyt, chętnie pogłębiłabym tę dość powierzchowną wiedzę, przeczytała więcej o negatywnych stronach życia w Finlandii, jestem pewna, że autorka mogłaby opowiadać bez końca. Jeżeli potraktujecie tę książkę jako mini-przewodnik kulturowy przed wyjazdem do Finlandii lub jako wstęp do wiedzy o tym kraju, to myślę, że lektura was zadowoli. Jeśli jednak szukacie tekstu bardziej krytycznego, pogłębionego o analizę choćby socjologiczną, to może was czekać rozczarowanie.

Moja ocena: 4/6

Aleksandra Michta-Juntunen, Finlandia, Sisu, saune i salmiakki, 313 str., Wydawnictwo Poznańskie 2019.

2 komentarze:

  1. Kolejna z książek, które mam na swojej magicznej liście "chcę przeczytać". Dla mnie Finlandia to wciąż tabula rasa, chociaż zafascynował mnie ten kraj jakiś czas temu. W zeszłym roku planowałam nawet rozpocząć naukę fińskiego i nadal gdzieś tam z tyłu głowy myślę o tym, chociaż brak mi odpowiednich materiałów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauka fińskiego to egzotyczne wyzwanie! Powodzenia! Materiałów na pewno jest sporo w necie.

      Usuń