poniedziałek, 5 lipca 2021

"Strategia antylop" Jean Hatzfeld

 


Strategia antylop to książka z tych, których zupełnie nie powinno się oceniać. Jean Hatzfeld poświęcił swoją karierę reporterską Ruandzie, ta książka jest już jego trzecią na temat ludobójstwa. Ten reportaż powstał w około siedem-osiem lat po tragedii, gdy mordercy zostali zwolnieni z więzienia, a rząd ruandyjski wezwał Tutsi i Hutu do pojednania. Zwolnieni Hutu wzięli udział w wykładach na temat pojednania i zachowania wobec tych Tutsi, którym udało się przeżyć. 

Hatzfeld spotyka starych "znajomych" oraz nowe osoby, których wysłuchuje. Pyta o odczucia na temat poniekąd wymuszonego pojednania, o współżycie z wrogim narodem, o oczekiwania wobec siebie. Ile osób, tyle poglądów. Przewijają się jednak wstyd, bynajmniej nie wśród Hutu, lecz wśród Tutsi, którzy przeżyli ludobójstwo. By przeżyć musieli się całkowicie zezwierzęcić i to właśnie odczuwają jako żenujące. Wspomnienia życia w błocie, brudu, jedzenia surowych warzyw i wygrzebanych korzeni, biegania nago, by uniknąć maczet są ogromnym źródłem wstydu. Tutsi oczekują od Hutu gestów przeprosin, których nigdy nie otrzymują. Hutu natomiast trzymają się w swoim gronie, byli więźniowie spotykają się, by wspominać i swobodnie rozmawiać. Pozorny pokój i pojednanie nie mają przełożenia na rzeczywistość.

Autor często wspomina Holokaust, porównując ciszę i niechęć do mówienia Żydów, którzy przeżyli obozy z Tutsi, wyciągając paralele w zachowaniu państw ościennych czy międzynarodowych sił pokojowych, które w obu przypadkach umyły ręce. Hatzfeld kusi się także na diagnozy Afryki, porównania kontynentu z Zachodem, ale nie udaje mu się tu uniknąć ogólników. Trudno traktować przecież Afrykę jak jedność. Jego rozmówcy wprawdzie często określają samych siebie jako Afrykanów, opisując własne cechy i mentalność, od autora oczekiwałabym jednak większej dywersyfikacji.

Myślę, że warto czytać tę książkę w komplecie z poprzednimi reportażami Francuza. Liczne odwołania do tamtych wydawnictw, dawały mi podczas lektury uczucie niedosytu, wrażenie, że tracę część z sensu, z opowieści. Sam sposób w jaki Hatzfeld skonstruował ten reportaż mnie nie przekonał, odebrałam go jako monotonny. 

Moja ocena: 4/6

Jean Hatzfeld, Strategia antylop, tł. Jacek Giszczak, 247 str., Wydawnictwo Czarne 2009.

4 komentarze:

  1. Lubię reportaże z Czarnego, bo jeszcze mnie nie zawiodły. Ten również mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, bardzo często i chętnie po nie sięgam.

      Usuń
  2. Myślę, że ta pozycja mogłaby mnie zaciekawić

    OdpowiedzUsuń