W ramach mojej zwiększonej konsumpcji współczesnej literatury z obszaru niemieckojęzycznego sięgnęłam po tę powieść Austriaczki Heleny Adler. Pisząca pod tym pseudonimem autorka jest nie tylko pisarką, ale także malarką, co można wyczytać na stronach tej niekonwencjonalnej powieści.
To opowieść o dzieciństwie na wsi, w gospodarstwie, w którym główna bohaterka mieszka z rodzicami, starszymi siostrami bliźniaczkami i pradziadkami. W krótkich rozdziałach Adler opisuje częściowo brutalne i poruszające strony życia na wsi - dziwne układy rodzinne, dręczące ją diaboliczne siostry, śmierć, zwyczaje, a to wszystko bardzo nowatorskim językiem, za którym nie zawsze łatwo jest podążać.
W moim odczuciu to nierówna książka. Jest tu wiele świetnych fragmentów, odwołań do (pop)kultury lat 80. i 90., które nadają książce nieco sentymentalnej nuty. Są fragmenty mocne, obnażające dzieciństwo na wsi, bez pozłotki, ukazujące dzieci zostawione same sobie, powierzchowny katolicyzm, alkoholizm, uwikłanie w dziwnych układach. Są też fragmenty, które zupełnie do mnie nie przemówiły i które wydawały się nie pasować do narracji dziewczynki, bo nagle zmieniona została perspektywa czy czas.
Bardzo ciekawe jest połączenie literatury ze sztuką poprzez nawiązania do znanych dzieł, ale także tytuły poszczególnych rozdziałów są tytułami obrazów i zapewne można wysnuć tutaj ciekawe paralele. Mimo zachwytów nad tą powieścią i jej nominacji do Deutscher Buchpreis w ubiegłym roku, ja do wielbicielek prozy Adler się nie zaliczam. Jej styl jest dla mnie zbyt "odjechany", przekombinowany i zagmatwany.
Moja ocena: 3/6
Helena Adler, Die Infantin trägt den Scheitel links, 192 str., Jung und Jung 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz