To moje trzecie spotkanie z reporterską prozą Justyny Kopińskiej, więc spodziewałam się mocnych, poruszających tekstów i się nie rozczarowałam. Zacznę jednak od końcówki tej książki, czyli od wywiadu z autorką, który okazał się być niezwykle (dla mnie) ciekawy - dobrze poznać autorkę, jej sposób myślenia i pracy, zwłaszcza że nie wiedziałam o niej uprzednio nic. Po tej rozmowie podziwiam ją jeszcze bardziej i doceniam jej pracę.
W tym wydaniu znajdziemy reportaże dotyczące głównie tematów bardzo bolesnych - jest więc między innymi molestowanie dzieci przez księży (bardzo trudny tekst), molestowanie kobiet przez przełożonych w wojsku (tekst napawający bezsilnością), jest dyrektor więzienia, który zabija więźnia (zaskakująca zbrodnia i niemniej zaskakujący proces), ale jest także historia ostatniego klezmera (niekoniecznie pasuje do innych tekstów), sytuacja osób homoseksualnych w kościele (pointa się mi rozmyła) czy opowieść o Violetcie Villas (ciekawy, choć brak wniosków).
Kopińska drąży i zadaje niewygodne pytania, bada i przegląda akta, wysyła maile, dzwoni - czyli odwala całą reporterską robotę, by stworzyć teksty poruszające i dające do myślenia, choć przyznać muszę, że nie wszystkie mają taką samą siłę rażenia, co zapewne ma wiele wspólnego z indywidualaną wrażliwością czytelnika czy czytelniczki.
Nie jest to gruba książka, to krótki zbiór - którego wysłuchałam - dlatego wiem, że bardzo niedobrym zabiegiem jest umieszczenie pod tytułem kluczowych wypowiedzi z danego reportażu. Przyznam, że po lekturze czułam niedosyt - chętnie przeczytałabym tych tekstów więcej, odszukała jakiejś spinającej je klamry, bo, dodać trzeba, tytuł jest bardzo mylący. Ja spodziewałam się tekstów dotyczących wyłącznie kobiet. Drażniące jest także niekonsekwentne używanie feminatywów - nawet w jednym zdaniu.
Moja ocena: 4/5
Justyna Kopińska, Z nienawiści do kobiet, czyt. Krystyna Czubówna, 224 str., Świat Książki 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz