Sięgając po Cukry, nie miałam zupełnie pojęcia, czego się spodziewać. Skusiły mnie pozytywne recenzje oraz możliwość wysłuchania audiobooka, czytanego, nota bene, przez samą autorkę.
Cukry to opowieść autobiograficzna, szczera do bólu, obnażająca myśli autorki, jej życie, ale także rodzinę, w której dorastała. Dorota Kotas od razu na początku pisze o swojej diagnozie spektrum autyzmu, którą otrzymała dopiero jako osoba dorosła. Książka jest więc opisem, w jaki sposób taka osoba myśli, działa, odczuwa. Dowiadujemy się, jak wyglądają interakcje z innymi osobami, jak wyglądało wychowanie, usamodzielnianie się, studia, praca - jednym słowem, jak Dorota Kotas sobie radzi z życiem.
Przy czym autorka opisuje swoje zmagania na tyle pasjonująco, że trudno się od tej książki oderwać, trudno też nie doszukiwać się w niej podobieństw do własnego odczuwania - ja znalazłam ich sporo, choć oczywiście nie na tyle, by podzielić z autorką diagnozę. Kotas nie unika tematów bolesnych, zwłaszcza tych dotyczących rodziny - jej szczerość dotyczy jednak także jej samej. Przyznaje się do błędów, niezrozumień, porażek, a także wątpliwości i niepokojów. Te ostatnie dotyczą także jej pisarstwa, tego, jak sobie radzi z krytyką i odbiorem jej prozy.
To książka o odnajdywaniu prawdy o sobie, samotnym odnajdywaniu, bo rodzina nie była tu pomocna, a jej działania wręcz kontraproduktywne, utwierdzające autorkę w jej poczuciu inności. Dorastanie nastolatki w spektrum autyzmu, o homoseksualnej orientacji, bez wsparcia bliskich musiało być i było niemal piekłem. Kotas unika jednak dramatyzmu i samoużalania się - jej słowa wystarczą, by zrozumieć i współodczuć.
Przyznam, że wciągnęłam tę książkę niemal kompulsywnie, urzeczona szczerością, autentycznością i bezpretensjonalnością autorki.
Moja ocena: 5/6
Dorota Kotas, Cukry, czyt. autorka, 168 str., Wydawnictwo Cyranka 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz