czwartek, 22 czerwca 2023

"Wyborny trup" Agustina Bazterrica


Jeszcze nigdy prawie się, pardon, nie porzygałam podczas lektury. Uważam, że jestem w stanie znieść bardzo wiele - w literaturze preferuję naturalizm, przeczytałam dziesiątki książek o ludobójstwie, ale to co stworzyła Bazterrica przyprawiło mnie wielokrotnie o mdłości. Nie oznacza to, że jest to zła książka, wręcz przeciwnie. Argentynka napisała fascynującą i przerażającą dystopię. W tym świecie praktycznie nie ma zwierząt, ponieważ w wyniku ataku pewnego wirusa albo padły albo zostały zabite. Ludzie jednak potrzebują mięsa, by żyć (tak przynajmniej uważają). Najprostszym rozwiązaniem jest więc hodowla ludzi na mięso. Ludzi nieco zmienionych, bo pozbawionych człowieczeństwa (według tych, którzy je będą jeść) i strun głosowych, by nie manifestowali bólu.

Marco, główny bohater, pracuje w rzeźni. Kiedyś była to tradycyjna rzeźnia, ale po zmianach nie zabija się przecież już zwierząt, a ludzi. Marco jest świetny w tym, co robi. Dyskretny, szybki, skuteczny. Jego szef wysyła go do zadań specjalnych, zleca negocjacje i kontakty ze specjalnymi klientami, na przykład tymi, którzy organizują polowania. Marco mieszka sam. Kilka lat wcześniej stracił małego syna, a jego żona po tej tragedii się wyprowadziła. 

Bazterrica opisuje codzienność Marca, nie szczędząc opisów obróbki mięsa. Przy okazji wizyty kandydatów do pracy opisuje każdy krok pracy w rzeźni. To jedna ze scen, która przyprawiła mnie o mdłości, nie tylko dlatego, że traktuje o ludziach, ale dlatego, że automatycznie zmusza do myślenia o tym, co się aktualnie dzieje ze zwierzętami. Jako wieloletnia wegetarianka jestem na ten temat wyczulona i ta paralela nie była dla mnie nowa, ale sposób przedstawienia takiej wizji przez Argentynkę mnie zwyczajnie przerósł. Postawienie w kontraście sytuacji Marca, który jest w żałobie po śmierci dziecka i opiekuje się umierającym ojcem z życiem ludzi przeznaczonych na mięso jest szokujące, porażające i niestety bardzo realne.

Podczas lektury niepokoiła mnie koncepcja autorki, a raczej do czego będzie prowadzić, ale zakończenie mnie na tyle poruszyło, że bardzo długo myślałam o tej książce. Jeśli jesteście w stanie znieść takie treści, to polecam tę powieść. Daje do myślenia.

Moja ocena: 5/6

Agustina Bazterrica, Wyborny trup, tł. Patrycja Zarawska, czyt. Robert Jarociński, 272 str., Wydawnictwo Mova 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz