niedziela, 4 maja 2025

"Dzikie bezkresy" Lauren Groff


Główna bohaterka to młoda dziewczyna, która przybyła do Stanów Zjednoczonych wraz z rodziną, u której pracowała, a właściwie służyła. To czasy, gdy w USA szuka się lepszego bytu, gdy kolonializacja jest oczywistością, a kobieta nie ma żadnych praw. Dziewczyna była znajdą, wychowaną w klasztorze, a następnie przekazaną na służbę. Ten niezbyt wesoły los nie odmienił się ani na statku, ani po przybyciu do ziemi obiecanej. Co gorsza, owa obiecana ziemia okazała się być piekłem – głód i zaraza dziesiątkują miasto, w którym zamieszkali. Jej podopieczna, niepełnosprawna umysłowo córka chlebodawców, umiera, a dziewczyna ucieka. Planuje udać się na północ i rozpocząć nowe życie, jest to jednak plan bardzo pobieżny i nieskonkretyzowany. Najważniejsze to ujść od niedoli i lepkich rąk pracodawcy. 
Dziewczyna więc podąża przez bezkresne lasy – sama zaopatruje się w jedzenie, sama szuka schronienia na noc, sama zmaga się z chłodem (to wciąż zima) i głodem, a przede wszystkim z lękiem przed ludźmi. Najpierw obawia się pościgu, a potem jakichkolwiek kontaktów z innymi, w obawie, że znów stanie się niewolnicą.

Mimo historycznego kolorytu nie jest to powieść stricte historyczna. To raczej rzecz o samostanowieniu, o doli kobiety, której jedynym wyjściem jest ucieczka, nawet jeśli jest ona niepewna i prawdopodobnie zakończy się śmiercią. To nie jest wartka powieść akcji, nie ma tu dialogów, jest tylko jedna bohaterka, w której głowie się znajdujemy. Mimo to jest to proza fascynująca, hipnotyzująca, która pozwala całkowicie zatopić się w prawdziwy, ale i urojony świat dziewczyny. Stopniowo bowiem oddaje się ona mrzonkom i marzeniom, rozważaniom egzystencjalnym i o świecie, zaczyna scalać się z otaczającą ją naturą, by stopić się z nią w jedność. 

Druga część "Dzikich bezkresów" podobała mi się nieco mniej – zbyt mocno poszła w mrzonki i wizje, jak na mój gust. Niemniej to pięknie napisana, głęboko feministyczna powieść o zwykłej dziewczynie, która nie miała szans na kierowanie swoim własnym losem.

Moja ocena: 4/6

Lauren Groff, Dzikie bezkresy, tł. Jerzy Kozłowski, 256 str., Wydawnictwo Pauza 2024.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz