Alina i Laura przyjaźnią się od lat, obie są także pewne, że ich plan na życie nie obejmuje posiadania dzieci. W pewnym momencie Alina jednak zmienia zdanie, podczas gdy Laura obstaje przy swoich przekonaniach. To ona jest narratorką tej powieści i z jej perspektywy obserwujemy różne relacje rodzicielskie. Po pierwsze jest to macierzyństwo jej przyjaciółki, która skonfrontowana zostaje w ciąży z perspektywą urodzenia nieuleczalnie chorego dziecka. Jej sąsiadka natomiast boryka się z depresją i wychowaniem syna, który regularnie wpada w złość i zdecydowanie nie jest łatwym dzieckiem. Mamy też relację Laury z jej matką, która angażuje się w kolektywie kobiet. I wreszcie relacje ze świata zwierząt – Laura obserwuje ptaki, które na jej balkonie założyły gniazdo.
Nettel postawiła na pierwszoosobową, szczerą narrację. Laura jest świadoma, że jej decyzja nie jest popularna, a jej niechęć do dzieci może budzić opór, dlatego udaje jej się utrzymać relacje z kobietami, które są matkami. Kobieta ma w sobie zrozumienie, przyzwolenie na wiele sposobów życia i to jest clou tej powieści. Autorka bada i przedstawia różne podejście do macierzyństwa, ukazując jego trudne strony, niełatwe decyzje, a przede wszystkim decyzje niepopularne. Tu widać, że można żałować podjętych decyzji, że bycie matką to trudności, wysiłek, rozpacz, zmęczenie, zniechęcenie. Zarazem jednak nie ma melodramatu, klepania po plecach i tkliwości.
To książka, która dotyka i porusza jakieś struny, niezależnie, czy się ma za sobą doświadczenie rodzicielstwa czy nie. Pokazała mi też, jak łatwo oceniamy czyjeś decyzje (bo wiele było dla mnie niezrozumiałych) i jak mądrze potrafiła się zachować Alina. Dlatego w pierwszej lini to rzecz o relacjach, o wsparciu, o byciu dla innych, o czynach, które pomagają, a nie o słowach, które ranią.
Polecam. W Polsce powieść ukazała się pod tytułem "Jedyna córka", w przekładzie Barbary Bardadyn, w wydawnictwie Bo.wiem.
Moja ocena: 5/6
Guadalupe Nettel, Die Tochter, tł. Michaela Meßner, 280 str., Luchterhand Literaturverlag 2025.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz