Małżeństwo matematyków dostaje zaproszenie na konferencję naukową. Oboje bardzo chcą jechać, mają wygłosić ważne dla ich karier odczyty. O opiekę nad ich czteroletnim synem, Mariem, proszą ojca Betty - siedemdziesięcioletniego ilustratora książek. Dziadek mieszka w Mediolanie, więc najpierw czeka go podróż do Neapolu, skąd pochodzi i gdzie mieszka rodzina. Nie uśmiecha mu się ten wyjazd, ma zlecenie na zilustrowanie opowiadania, które wisi nad nim niczym miecz Damoklesa, wnuka praktycznie nie zna, a poza tym nie czuje się na siłach opiekować się malcem. Nie potrafi jednak odmówić córce i wyrusza w podróż. Na miejscu okazuje się, że małżeństwo przechodzi poważny kryzys, jest świadkiem ciągłych kłótni, a oboje małżonków próbuje go przekonać do swoich racji.
Na szczęście Mario to rezolutny i samodzielny chłopiec, który dziadkowi prędko wyjaśnia, jak co funkcjonuje w domu. Obaj znajdują nić porozumienia i trzem dniom we dwoje nie stoi nic na przeszkodzie, choć dziadek radzi sobie często gorzej niż lepiej, niektóre potknięcia tłumacząc psikusami.
Jak niebezpieczna to jest taktyka, okaże się niebawem.
Starnone świetnie naszkicował psychologiczny portret dziadka – znanego powszechnie artysty, który się starzeje, a prace nie wychodzą już tak łatwo jak kiedyś. Ten wyjazd to przyczynek do rozliczenia się z przeszłością, zwłaszcza, że mężczyzna ląduje w mieszkaniu, w którym się wychował. Wiele tu wspomnień i refleksji, ale też dowcipnych dialogów z wnukiem.
To dość lekka i przyjemna lektura, mimo to Starnonen potrafi skłonić do refleksji i zaskoczyć narracją.
Moja ocena: 4,5/6
Domenico Starnone, Psikus, tł. Katarzyna Skórska, 208 str., W.A.B. 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz