piątek, 18 lipca 2025

"Die Schiffbrüchige" Ali Zamir


Anguille mieszka na jednej z wysp Komorów, wyspie rybaków, biedy i braku perspektyw. Gdy ją poznajemy ma siedemnaście lat i tonie. W tym momencie całe jej życie skraca się i przemyka przed jej oczami w postaci krótkich kadrów, powracających scen, dygresji, powrotów do tego, co niewypowiedziane i zapomniane. 

Anguille – węgorz i jej siostra Crotale – grzechotnik wychowywane są przez ojca noszącego imię Connaît-Tout (wszystkowiedzący), który stawia na faszerowanie córek mądrością uzyskaną z wycinków gazet znajdowanych na ulicy. Matka bliźniaczek zmarła przy porodzie, a ciotka, która wychowywała dziewczynki, musiała je oddać ojcu, gdy miały pięć lat. Anguille snuje historię dorastania, która toczy się między szkołą, prowadzeniem domu, czekaniem na ojca-rybaka i mężczyznami. 
To historia dwóch sióstr, które poruszają się po przeciwległych biegunach, obejmując role tej grzecznej i tej niesfornej, a następnie zamieniając się. Fabuła może nie jest odkrywcza, choć może zaskoczyć, ale dobrze pokazuje warunki życia na Komorach – mentalność, dążenia, religię, cele życiowe, a także prawdy, według których ludzie starają się żyć. Zamir operuje na dwóch płaszczyznach – przyziemnej i metaforycznej. Ta druga jest ściśle związana z naturą i oceanem, ale i tym, co nieuchwytne. Autor nadał wszystkim bohaterom imiona, które ich definiują, dając czytelniczce interpretacyjne wskazówki.

Zamir postawił na bardzo wyszukany język – ta opowieść nie pozwala na oddech, brak tu przecinków i pauz. Anguille mówi, mówi, mówi, zachłystuje się słowami, schodzi z obranej ścieżki i wraca. To monolog osoby, która wyznaje wszystko na ostatnim oddechu. Tym sposobem jest to jednak rzecz trudna w odbiorze, czytanie tego strumienia było dla mnie wielkim wyzwaniem i dopiero w ostatniej części książki poczułam jakieś zainteresowanie. Gdyby literatura z Komorów byłaby szerzej dostępna, zapewne nie brnęłabym w tę książkę, ale niestety wybór jest praktycznie żaden. To niewielkie państwo, liczące około 870 tysięcy mieszkańców, a Zamir jest chyba jedynym autorem tłumaczonym na angielski czy niemiecki. 

Dzięki tej książce dowiedziałam się sporo o życiu na wyspach, wybrałam się na google maps, by zobaczyć miejsca, o których opowiada Anguille, przemierzyłam palcem po mapie, a właściwie kursorem po ekranie, trasę do departamentu zamorskiego Francji – Mayotte, podejrzałam budynki i krajobrazy, ale nawet na tej stronie tych zdjęć dużo nie jest.

Moja ocena: 3/6

Ali Zamir, Die Schiffbrüchige, tł. Thomas Brovot, 354 str., Eichborn Verlag 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz