środa, 6 sierpnia 2025

"Zimna kalkulacja" Michael Tsokos

 


Drugi tom cyklu z Sabine Yao podobał mi się o wiele bardziej niż pierwszy. 
Początkowo fabuła nie ma styczności z przypadkiem, który później wysunie się na pierwszy plan akcji, ale w medycynie sądowej dzieje się przecież ciągle coś. W dniu rozpoczęcia książki na stołach medyków ląduje kilka ciekawych przypadków – starsza para, której ciała znaleziono w lesie, niedaleko ich domu, w dziwnej pozycji i teatralnie przebrane, były szef policji, którego postrzelono, ciało litewskiego młodego mężczyzny w kryzysie bezdomności itd. Yao ma pełne ręce roboty i pełną głowę problemów, opiekuje się przecież nadal młodszą siostrą, która stoi u progu rozpoczęcia nowego etapu w życiu. Równocześnie na osiedlu w jednej z mniej uprzywilejowanych dzielnic Berlina ginie ośmiolatek. Yasser to odpowiedzialne dziecko, więc jego zniknięcie wzbudza od razu troskę. Niestety zarówno on, jak i matka, przebywają w Niemczech nielegalnie, dlatego poszukiwaniami zajmie się Khalaf – były współpracownik libańskiego klanu, który rządził Berlinem, a uprzednio członek służb bezpieczeństwa Jordanii. Khalaf wie, co robić, ale ma poniekąd związane ręce, bo działa w ukryciu. W pewnym momencie sytuacja wymyka się mu jednak spod kontroli i do akcji wkracza berlińska policja kryminalna i medycyna sądowa pod postacią Sabine Yao. Czas nagli, bo dziecko zniknęło już cztery dni wcześniej i nikt nie ma pojęcia, gdzie się znajduje.

W tym kryminale Tsokos dzięki dwutorowej narracji uzyskał dużo więcej napięcia – choć ja niekoniecznie tego szukam w jego książkach. Przyciągają mnie raczej fachowymi opisami, szczegółowymi wyjaśnieniami procesów zachodzących w ludzkim ciele po śmierci, a także pracy badawczej medyków sądowych, by odkryć przyczynę śmierci czy czas zgonu. Tsokos w tej kwestii nigdy nie zawodzi i mimo tak dużej liczby publikacji, ciągle potrafi zaskoczyć czymś nowym. 

Jeśli chodzi o główne postaci – w tym cyklu Tsokos postawił całkowicie na kobiety. Oprócz Sabine Yao ponownie główną rolę w śledztwie odgrywa Monica Monti – komisarka śledcza włoskiego pochodzenia. Nie ukrywam, że podoba mi się taki rozwój jego pisarstwa. Prywatna historia Yao jest ciekawym dodatkiem do bieżących przypadków. Yao nie spełnia typowych stereotypów na temat głównych bohaterów – jest poukładana, ambitna, żyje zdrowo i wspiera siostrę. W tych kreacjach widać też różnorodność berlińskiej, a właściwie niemieckiej struktury społecznej – wiele z postaci pracujących w służbach ma pochodzenie cudzoziemskie, co uważam za bardzo ważnym zabiegiem. 

Czekam na kolejne tomy tego cyklu i pozostaję wierna Tsokosowi.

Moja ocena: 5/6

Michael Tsokos, Mit kaltem Kalkül, 397 str., Knaur 2024.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz