Federico i Lorenço to bracia – różni ich jednak kolor skóry. Federico ma dużo jaśniejszy odcień i może uchodzić za białego, co determinuje postrzeganie go przez innych, ale i ma realny wpływ na jego życie. To właśnie on mieszka w stolicy i angażuje się w prace komisji, która zajmuje się problemem kwot. Osoby o ciemnej skórze dzięki owym kwotom mogą łatwiej dostać się na studia, więc należy wymyślić system, który ograniczyłby oszukiwanie. Pewnego dnia Federico otrzymuje telefon od brata, który mieszka w rodzinnym Porto Alegre. Nastoletnia córka została aresztowana podczas studenckich protestów, co gorsza w plecaku miała broń. Broń ukrytą wiele lat wcześniej przez braci. Historia rodzinna staje się ilustracją kwestii rasowej – ojciec policjant jest czarnoskóry, matka natomiast biała. Federico mimo swojej jasnej karnacji czuje się jak osoba czarna, ta kwestia wydaje się rzutować na jego życie, związki i pracę.
Paulo Scott stara się przedstawić problem rasizmu w Brazylii, gdzie ponad połowa społeczeństwa ma inny odcień skóry niż biały, z perspektywy jednej rodziny. Taka redukcja do tego mikrokosmosu pozwala namacalnie zrozumieć wpływ koloru skóry i polityki rasowej na życie jednostki. Temat ważny i ciekawie opracowany, jednak ta książka nie trafi do kanonu moich ulubionych. Brazylijczyk nie przekonał mnie narracyjnie. Ta powieść to strumień świadomości, zmiana miejsc, zmiana czasu, brak chronologii, brak wyszczególnionych dialogów. Czytało mi się to bardzo trudno i niestety rzutowało na odbiór treści.
Moja ocena: 3,5/6
Paulo Scott, Brązowożółty, tł. Wojciech Charchalis, 223 str., GlowBook 2025.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz