sobota, 24 maja 2025

"Annette, ein Heldinnenepos" Anne Weber


Annette przychodzi na świat w Bretanii, w latach 20. XX wieku. Jej dzieciństwo jest biedne, ale szczęśliwe. Bardzo szybko jednak nadchodzi konfrontacja z wojną, a Annette angażuje się w ruchu oporu i ratuje dwoje żydowskich dzieci. Po wojnie pozostaje wierna socjalistycznym ideom, studiuje medycynę, zakłada rodzinę i ponownie angażuje się w ruch oporu. Tym razem walczy o prawo Algierczyków do własnego państwa. Ta działalność doprowadzi ją przed sąd. Wyrok dziesięciu lat więzienia zmusi ją do zostawienia rodziny, w tym nowonarodzonej córeczki i ucieczki do Tunezji. Annette to prawdziwa postać. Ta uhonorowana w 2020 roku Deutscher Buchpreis powieść opowiada o życiu Anne Beaumanoir. 
Anne Weber pisze po niemiecku i francusku, a swoją powieść zasadziła na rozmowach z dziewięćdziesięciopięcioletnią Anne oraz na jej biografii. Ja tej książki słuchałam, więc niestety nie doznałam zaskoczenia formą tej książki, która podobno faktycznie przypomina epos w swojej formie, choć autorka zrezygnowała z rymów. Niemniej językowo to bardzo ciekawa rzecz – lekko ironiczna, zaskakująca językowo, momentami przypominała mi prozę Annie Ernaux.

Gdy sięgnęłam po tę książkę, zupełnie nie wiedziałam, o czym będzie i podczas słuchania przekonana byłam, że traktuje o postaci fikcyjnej. Gdy po lekturze spojrzałam na opis i recenzje, byłam autentycznie zaskoczona. Nie, nie dlatego, że nie dowierzam, że taka postać mogła istnieć. Chyba raczej dlatego, że zupełnie o Beaumanoir nie słyszałam. Ta książka to jednak nie tylko relacja życia tej bohaterki. Przede wszystkim dzięki jej dziejom dostajemy porządną dawkę francuskiej historii współczesnej, która wprawdzie nie jest mi obca, ale zdecydowanie nieznana aż w tylu szczegółach. Szczególnie ciekawa była dla mnie kwestia walki o niepodległość Algierii i opór rządu francuskiego. Ta powieść to przyczynek do rozważań na temat istoty bohaterstwa i jego sensu. Z tej bardzo bezpretensjonalnej, szczerej opowieści, w której Annette nie wyolbrzymia swoich czynów, ani nie nadaje im patosu wyłania się wiele pytań. Czy warto za wszelką cenę się angażować? Czy poświęcenie swojego życia ma sens? W którym momencie warto wkroczyć, a kiedy odpuścić? Te pytania dotyczą działalności podczas okupacji, gdy uratowanie jednej osoby mogło kosztować życie wielu. Ale jeszcze bardziej gorzkie stają się w przypadku działalności przeciwko kolonializmowi. Annette poświęciła całkowicie swoje życie rodzinne, straciła kontakt z dziećmi, by pomóc narodowi, z którym nie miała nic wspólnego. Po uzyskaniu niepodległości Algieria bynajmniej nie stała się demokratycznym, sprawiedliwym państwem, a Annette musiała ją opuścić. Bohaterka sama nie potrafi odpowiedzieć, co ją popchnęło do tak głębokiego angażowania się w działalność ruchów oporu. Wydaje się, że dla niej był to odruch serca, intuicja, oczywistość, poczucie, że słabszemu należy pomóc. Coś, co wyszło samo. Czysty altruizm, który kosztował ją relację z dziećmi. 

To bardzo ciekawa, zaskakująca powieść, nie dziwię się, że została uhonorowana.


Moja ocena: 5/6
Anne Weber, Annerre, ein Heldinnenepos, 208 str., Matthes & Seitz 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz