wtorek, 17 czerwca 2025
"Lautlose Feinde. Lost in Fuseta" Gil Ribeiro
czwartek, 12 czerwca 2025
"Śląsk, którego nie ma" Kamil Iwanicki
środa, 11 czerwca 2025
"Muna oder Die Hälfte des Lebens" Terézia Mora
niedziela, 8 czerwca 2025
"Kos kos jeżyna" Tamta Melaszwili
Etero ma czterdzieści osiem lat, mieszka na gruzińskiej wsi i jest panią samej siebie. Ma swój dom, prowadzi sklep i niczego więcej jej do szczęście nie potrzeba. Ale nie zawsze tak było. Wychowała się u siostry dziadka, u której została umieszczona po śmierci matki. Do ojca i starszego brata wróciła w momencie pójścia do szkoły i od tego momentu stała się posługaczką tych dwojga. Jej życie ograniczało się do prania, gotowania, prasowania i na końcu szkoły. To niewolnicze życie było przyczyną odrzucania wszelkich zalotów. Etero miała świadomość, że zamążpójście będzie oznaczało przejście z jednego kieratu w drugi. Teraz spogląda na młodsze znajome, które usługują mężom i synom, źle traktując córki. Takie spokojne życie wydaje się wystarczać, kobieta ma świadomość, że wkracza w okres drugiej połowy życia – menopauza, starzenie się, starość – to wszystko ma przemyślane i zaplanowane. Gdy pewnego dnia jednak wybiera się na jeżyny i podczas zbioru niemal ginie, jej rozsądek chwieje się w posadach i kobieta nawiązuje romans.
Melaszwili napisała tę powieść w formie strumienia świadomości, co pozwala nam wejść w głowę Etero. To prosta kobieta, która nie poznała wiele poza swoją wsią, pracą, nawet nie ukończyła edukacji. czyli szkoły pielęgniarskiej. Swoją aktualną pozycja zawdzięcza pracy swoich rąk, ale też uwolnieniu się od władzy mężczyzn. Wciąż jednak jej życiem kierują sąsiedzi i znajomi – siła plotki i oceny jest tak wielka, że zawsze trzeba mieć się nie baczności, by nie być wziętym na języki. W tle pobrzmiewa także niebezpieczeństwo śmierci – po wojnie i oddzieleniu Osetii nie jest dobrze być wziętą za Osetyjkę i choć Etero nią nie jest, to pochodzenie jej matki z położonej w tym regionie wsi może zdecydować o życiu lub śmierci.
Melaszwili opisuje powolną emancypację. Nie tę, która rodzi się z ruchu feministycznego i wsparcia innych kobiet, ale tę, który wyrasta na własnym buncie, zmęczeniu i poczuciu bycia wykorzystywaną. Co jednak z tą wypracowaną równowagą, gdy człowiek się zakocha? A może to wcale nie miłość, lecz zew nigdy nieprzytulanego ciała?
Gruzinka operuje bardzo plastycznym językiem, pięknie opisuje świat, przyrodę, okolicę, odczucia. Wielkim kontrastem są tu jednak wulgaryzmy, bo tylko w taki sposób Etero opisuje świat miłości fizycznej. Zaskakujący jest także jej brak świadomości na temat zdrowia płciowego kobiet. To wszystko jednak wynika z braku wzorców, matczynego wychowania, rozmów, edukacji. Etero nie zna innych słów i nie ma szans niczego się dowiedzieć, bo na takie tematy się szczerze nie rozmawia, można tylko heheszkować.
Melaszwili stworzyła ciekawą powieść o skutkach patriarchatu i oziębłości. Widać u niej, jak brak uczucia i bliskości rzutują na życie, pozornie poukładane i dobre, ale jednak samotne.
Moja ocena: 5/6
Tamta Melaszwili, Kos kos jeżyna, tł. Magdalena Nowakowska, 240 str., Filtry 2024.
sobota, 7 czerwca 2025
"W matni" Émile Zola
Siódmy tom cyklu Rougon-Macquart jest jak na razie moim ulubionym, choć trudno tu mówić o przyjemności lektury. W tej powieści Zola wraca do rodziny Macquartów, opisując życie praczki Gervaise, która do Paryża przybyła z Augustem Lantier, kochankiem, oraz dwójką synów: Claudem i Etienne. Lantier uwiódł ją już w wieku czternastu lat, a w Paryżu bardzo prędko opuszcza Gervaise i dzieci w pogoni za lepszą kochanką. Gervaise zostaje sama, bez grosza, ale to pracowita i sprytna osoba. Bardzo prędko podejmuje prace w pralni i dzięki swoim umiejętnościom zdobywa wiernych klientów. Wzbudza także zainteresowanie robotnika Coupeau, który zakłada na domach rynny. Para bierze ślub, niebawem rodzi się im córka Anna, zwana Naną, a Gervaise wynajmuje sklep, by założyć swoją pralnię. Wszystko idzie jak z płatka, aż pewnego dnia Coupeau spada z dachu. Ten wypadek będzie przełomowy. Pracowity człowiek zamienia się w pijaczynę. W międzyczasie wraca także Lentier, który zaprzyjaźnia się z nowym mężem byłej kochanki. Bardzo szybko okazuje się, ze Gervaise pracuje na dwóch leniwych mężczyzn, cały dom i dzieci.
Zola fantastycznie opisuje stosunki w kamienicy – niechęć do Gervaise, gdy odnosi sukcesy, zakłamanie, perfidię i plotkowanie. Tytułowa matnia nie ma wyjścia, a alkohol jest gwoździem do trumny. Francuz nie szczędzi sugestywnych opisów pijaństwa piętnastego każdego miesiąca, a także skutków choroby alkoholowej. Zoli udało się wejść do czynszówek i warsztatów robotniczych i pokazać warunki życia, stosunki międzyludzkie i mentalność. Wiarygodnie opisuje powolny upadek Gervaise, która nie ma szans na przetrwanie w nieprzyjaznym środowisku i w obliczu takiego wroga, jakim jest alkohol. Równocześnie Zola zaznacza w tle zmiany zachodzące w Paryżu – przebudowę całych dzielnic, ale także coraz silniejszy wpływ maszyn na życie robotnicze. Praca w kuźni, którą prowadzi jedyny życzliwy Gervaise człowiek, fascynuje kobietę. Siła ludzkich rąk i maszyn przykuwa jej wzrok, podobnie jak destylator, który niby mimochodem stwarza truciznę rządzącą życiem najbiedniejszych.
Zola nie ogranicza się tylko do szkicu życia głównej bohaterki, mamy tu wiele fantastycznych postaci w tle: sąsiadów takich jak grabarz czy mała dziewczynka, której matkę zakatował wiecznie pijany ojciec i który podobnie traktuje dziecko. W tej powieści jednak mniej wielostronicowych opisów, a więcej akcji i odmalowywania charakterów, co zdecydowanie przekłada się na jakość lektury. Dodatkowym smaczkiem jest dzieciństwo i dojrzewanie Nany, którą dopiero lepiej poznamy w jednej z najsłynniejszych powieści Zoli.
Francuz bez ogródek opisuje sromotę życia, są wydzieliny, obcesowość, śmierć, bicie i stosunki płciowe, co podobno po publikacji nie trafiło na dobry odzew czytelniczek i czytelników. To jednak naturalizm w jego najlepszym wydaniu, niezwykłe świadectwo ówczesnego życia i do głębi poruszająca powieść.
Dodam jeszcze, że polski tytuł, mimo że odbiega od oryginału (L'Assomoir to nazwa lokalu, który magicznie przyciąga książkowych pijaków), świetnie oddaje istotę powieści.
Moja ocena: 6/6
Émile Zola, Der Totschläger, tł. Gerhard Krüger, 330 str., Die Gehörgäng 2025.
piątek, 6 czerwca 2025
"Kobiety, o których myślę nocą" Mia Kankimäki
niedziela, 1 czerwca 2025
Podsumowanie maja 2025
Przeczytane książki: 16